Reklama

Skok na wodną kasę

Nie ustają dyskusje o procedowanym w Sejmie nowym prawie wodnym. Nowe, wysokie opłaty uderzą w wiele branż przemysłu.

Aktualizacja: 05.06.2017 06:11 Publikacja: 04.06.2017 19:13

Foto: 123RF

Choć Ministerstwo Środowiska pod naciskiem rządu znacząco przycięło opłaty zmienne wobec tych pokazanych jesienią ub.r. (dziś proponuje 0,35 zł za pobór 1 m3 wody z powierzchni i 0,7 zł w przypadku wód podziemnych), to pojawiają się maksymalne opłaty stałe za pobór (patrz grafika), ale także oddanie ścieków.

Przedsiębiorcy obawiają się, że wskazane stawki zmienne zaczną obowiązywać zaraz po wejściu ustawy w życie, czyli w lipcu tego roku. Papiernicy apelują o przesunięcie terminu na początek przyszłego roku, zaś Krajowy Sekretariat Przemysłu Chemicznego NSZZ Solidarność nawet do stycznia 2019 r. Obie branże postulują też wprowadzenie 3–5-letniego okresu przejściowego na dojście do maksymalnych opłat.

Mniej konkurencyjni

– Dla niektórych zakładów wyższe stawki zmienne oznaczają skokowe podwyżki o 300–600 proc. za zużycie wody, co nominalnie może się przełożyć na wzrost kosztów dla jednej instalacji o 10 mln zł rocznie – mówi Janusz Turski, dyrektor generalny Stowarzyszenia Papierników Polskich.

W kraju działają 52 zakłady produkujące papier i celulozę, większość pobiera wodę z powierzchni, płacąc 5–20 gr za metr sześc. – Jeśli te zakłady z dnia na dzień będą musiały zapłacić więcej, to utracą konkurencyjność na globalnym rynku, wyniosą się z kraju i ograniczą inwestycje – wylicza Turski.

Reklama
Reklama

Zdaniem dr. Tomasza Zielińskiego, prezesa Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, firmy tego sektora nie będą w stanie całości podwyżek przenieść na klientów. To dlatego, że ceny w wielu przypadkach dyktują kontrakty giełdowe na globalnych rynkach. – Raczej będziemy mieli do czynienia z uszczupleniem marż – przewiduje.

Na złagodzenie negatywnych dla sektora skutków wpłynęłoby rozszerzenie katalogu procesów zwolnionych z opłat stałych przy zrzucie wód chłodniczych – twierdzą eksperci. Na razie ustawodawca ograniczył się do takiej ulgi w przypadku wód pochodzących z obiegów chłodzących elektrowni i elektrociepłowni. A jak zauważa Zieliński – przy niektórych procesach chemicznych także wydzielane są znaczne ilości energii.

Janosik u rentownych

Janusz Turski uważa, że energetyka i kopalnie zostały preferencyjnie potraktowane, bo większość spółek z tych sektorów jest pod kontrolą rządu. – To janosikowe prawo. Ustawodawca sięga do kieszeni rentownych branż – mówi.

– Jeśli woda z kopalń byłaby liczona do opłat, to oznaczałoby wzrost kosztów o setki milionów złotych dla pojedynczego przedsiębiorstwa. To by spowodowało likwidację kilku górniczych firm, ale też kłopoty KGHM czy takich firm jak nasza – mówi Henryk Kaliś, pełnomocnik zarządu ds. energii ZGH Bolesław, szef Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii. Dodaje, że nigdzie w Europie maksymalne stawki nie były wprowadzone w takiej wysokości i od razu.

Ale niektórzy się cieszą ze stawek. – One zostały uzgodnione w konsultacjach i są znacząco niższe niż początkowo proponowane opłaty na poziomie 4 i 8 zł/m3 – wskazuje Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Opinia

Herbert L. Gabryś, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej

Reklama
Reklama

Woda nie będzie tanieć. Zapisy projektu prawa wodnego zmierzają do tego, by w procesach produkcyjnych była ona bardziej ceniona. Służyć temu mają wyższe stawki za pobór i odprowadzenie. Wiele branż będzie musiało poszukać technologii nakierowanych na oszczędzanie zasobów. Zasadne jest więc określenie czasu przejściowego na dostosowanie się oraz inwestycje. Państwo powinno promować – przez przyznawanie ulg – te podmioty, które oddają do otoczenia wodę oczyszczoną. Jeśli energetyka została preferencyjnie potraktowana w projekcie ustawy, to owe ulgi powinny być dane na przejściowy okres. Ulgi dla górnictwa oceniam jako kolejny sygnał łaskawości państwa wobec niewydolnego sektora.

Gospodarka
Czesi zaskoczeni sukcesem Polski. Ekspert o współpracy: Strategiczna konieczność
Gospodarka
Niezłe dwa lata gospodarki pod rządami Donalda Tuska
Gospodarka
90 milionów złotych – tyle kosztuje Rosjan godzina wojny Putina
Gospodarka
Eksperci alarmują: polska gospodarka traci impet. Ratunkiem są inwestycje
Gospodarka
Marjut Falkstedt, prezes EFI: Nie chcemy tracić europejskich pereł w koronie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama