#RZECZoBIZNESIE: Piotr Kuczyński: Opuszczenie strefy euro byłoby samobójstwem Włoch

Włochy to nie jest jednolity kraj. Północ jest bardzo rozwinięta i utrzymuje południe. To są dwa różne kraje, niby połączone językiem i kulturą – mówi Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion , gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 29.05.2018 19:46 Publikacja: 29.05.2018 17:08

#RZECZoBIZNESIE: Piotr Kuczyński: Opuszczenie strefy euro byłoby samobójstwem Włoch

Foto: tv.rp.pl

Nowym podziałem środków unijnych Bruksela chce ugłaskać Włochy, żeby zostały w Unii i strefie euro?

Dyskusje, żeby więcej pieniędzy przeznaczyć dla krajów południa Europy były wcześniejsze niż się pojawił kryzys włoski. Próbą ugłaskania byłoby, gdyby EBC powiedział, że nie zakończy w tym roku skupu aktywów i będzie dalej prowadził ultra łagodną politykę.

We Włoszech robi się w tej chwili niezwykle nieciekawie. To, co pojawiło się po wyborach, rynki przyjęły machnięciem ręką, ale już nie machają.

Szykują się kolejne wybory.

Najprawdopodobniej we wrześniu, bo prezydent nie zaakceptował polityka na ministra finansów, który był przeciwnikiem strefy euro. Przez to padły rozmowy koalicyjne i próba tworzenia populistycznego rządu. Jeżeli układ pozostanie taki jak jest w tej chwili, to może się okazać, że te dwie partie zdobędą jeszcze większe poparcie niż mają. Dzisiaj na rynkach widzimy totalną przecenę euro i indeksów. Istnieje obawa, że te wcześniejsze wybory będą traktowane jako swego rodzaju referendum, czy być w strefie euro, czy nie.

Tylko, czy wyjście ze strefy euro jest w ogóle realne?

To byłaby katastrofa dla strefy euro i dla Włochów. Jednak Cameron też nie chciał Wielkiej Brytanii wyprowadzić z Unii Europejskiej. Ogłaszając referendum chciał tylko pomóc własnej partii. Przy okazji tak się porobiło, że Brytyjczycy zagłosowali za wyjściem. Dlatego może się okazać, że Włochy niechcący wyjdą ze strefy euro.

Gospodarka we Włoszech zawsze się kręciła. Może się uodporniła od politycznych zawarowań?

Nie do końca. Włosi przed strefą euro mieli piękne narzędzia. Jak się coś źle działo w gospodarce, dewaluowali lira i był święty spokój. Znowu byli konkurencyjni, a gospodarka szła do góry. Poza tym potężnie się zadłużali (130 proc. PKB, u nas jest 51 proc.). 40 proc. ich długu jest w rękach zagranicy. Pamiętamy, co się działo w 2011 r., kiedy rentowności obligacji Włoskich i Hiszpańskich przekraczały 7 proc. Gdyby nie EBC, to było blisko do ogłoszenia niewypłacalności tych krajów. To byłaby przepiękna katastrofa.

Niedawno mieliśmy kryzys bankowy we Włoszech.

On w dalszym ciągu istnieje, tylko został przylepiony plasterek na ranę.

Unia i strefa euro są przygotowane na taki scenariusz, że Włochy będą chciały wyjść?

Absolutnie nie. To, że strefa jest po reformie i przygotowana, to są tylko opowieści. Działania EBC, czyli sztuczne obniżenie rentowności obligacji włoskich, hiszpańskich i portugalskich było nalepieniem plastra. Jeżeli byśmy wrócili do normalnej polityki monetarnej, to wróciłyby strachy sprzed 5 lat.

We Włoszech trwa stagnacja od 20 lat. Jest też olbrzymia szara strefa. Ta gospodarka w pewnym momencie wpadnie w recesję, czy będzie tak sobie funkcjonować w okolicach 0?

Włochy to nie jest jednolity kraj. Północ jest bardzo rozwinięta i utrzymuje południe. To są dwa różne kraje, niby połączone językiem i kulturą.

Nie zdają sobie sprawy, że wyjście z strefy euro doprowadzi do rozpadu Włoch?

To byłoby prawdopodobne. Myślę, że jednak w ostatniej chwili wstrzymają rękę. To byłoby samobójstwo dla Włoch, gdyby opuścili strefę euro.

Czyli powtórzy się scenariusz grecki?

Zapewne. Tam już mało brakowało, wydawało się, że Tsipras wyprowadzi Grecję ze strefy euro, a jednak zaakceptował wszystkie warunki.

Takich tykających bomb na świecie jest sporo.

W Argentynie jest potężna przecena peso. W Turcji narozrabiał prezydent. Odwrócił ekonomię mówiąc, że wysokie stopy procentowe są powodem wzrostu inflacji. Każdy wie, że jest odwrotnie. Wystraszył inwestorów i zaczęli uciekać. Lira osłabła 30-40 proc. Wybuchają 2 ogniska w zupełnie różnych kontynentach. Argentyna idzie wyraźnie ku kolejnemu bankructwu. W Brazylii są ciągle problemy z korupcją.

Najgorsze dla tych rozwijających się rynków jest umocnienie dolara.

Tak, te kraje są potwornie zadłużone. W ciągu ostatnich 10 lat zadłużenie krajów rozwijających się wzrosło z 4,5 bln dol. do 19 bln dol., bo pieniądz był tani. Zadłużano się i liczono na osłabienie dolara. Teraz dolar się umacnia i to jest zabójcze dla tych rynków. Poza tym przez umocnienie dolara tanieją surowce, a rynki rozwijające się są często producentami surowców.

Nowym podziałem środków unijnych Bruksela chce ugłaskać Włochy, żeby zostały w Unii i strefie euro?

Dyskusje, żeby więcej pieniędzy przeznaczyć dla krajów południa Europy były wcześniejsze niż się pojawił kryzys włoski. Próbą ugłaskania byłoby, gdyby EBC powiedział, że nie zakończy w tym roku skupu aktywów i będzie dalej prowadził ultra łagodną politykę.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody