O tym programie, który miał doprowadzić do tego, żeby Amerykanki miały więcej dzieci i by wzrósł standard życia rodzin, dużo mówił podczas kampanii wyborczej Donald Trump. Ulgę podatkową z tytułu wydatków na opiekę nad dziećmi, na przykład na nianię otrzyma każdy Amerykanin zarabiający poniżej 250 tys. dolarów rocznie jeśli jest to osoba samotna i do pół miliona dolarów, jeśli w gospodarstwie domowym pracują dwie osoby.

Ivanka Trump spotkała się już z kongresmenami, których przekonywała do włączenia jej programu socjalnego kiedy będą oni dokonywać obiecanej przez prezydenta reformy podatkowej. Krytycy takiego pomysłu uważają, że pułap zarobków, od którego przysługuje odpis podatkowy, został ustawiony zbyt wysoko, że tak naprawdę skorzystają z niego tylko bogaci Amerykanie, a najbiedniejsi, którzy i tak podatków nie płacą, bo nie mają wystarczających dochodów nic nie skorzystają. Przy tym grupa zarabiających zbyt mało, by zostać objętym zobowiązaniami wobec fiskusa, to aż 45 proc. Amerykanów. Nie mówiąc o tym, że rodziny najbiedniejsze nie mogą sobie pozwolić na zatrudnianie i opłacanie niań.

Jeszcze podczas kampanii wyborczej, Ivanka Trump obiecywała, że opieka nad dziećmi w USA wyraźnie stanieje i będzie z niej mógł skorzystać każdy. Potem takie plany potwierdził Donald Trump. Hillary Clinton krytykowała wtedy taki pomysł uważając, że jest to ułatwienie i ulga jedynie dla ludzi zamożnych.

Departament Rolnictwa USA wyliczył, że wychowanie każdego dziecka urodzonego w 2015 roku przez kolejnych 17 lat kosztuje rodziców 233,61 tys. dolarów, o 3 proc. więcej, niż urodzonego rok wcześniej.

Ivanka Trump kilkakrotnie już skrytykowała poprzednią administrację amerykańską, która „niewiele zrobiła dla zmniejszenia finansowych kosztów wychowania dzieci w rodzinach o niskich i średnich dochodach". Amerykański ekonomista, Alan Cole przyznaje, że plan Ivanki Trump jest bardzo hojny, bo 50 mld dolarów rocznie, to bardzo dużo pieniędzy. I on także przyznaje, że skorzystają na nim ludzie zamożni. I nie ma wątpliwości, że obydwoje i prezydent i jego córka żyją we własnym bogatym świecie.