Polska ma jeszcze szansę

Polska spełnia wszystkie warunki, by wpaść w pułapkę średniego do dochodu. Nie oznacza to jednak, że wszystko jest już przesądzone.

Publikacja: 18.02.2016 15:53

Polska ma jeszcze szansę

Foto: Bloomberg

Co to jest pułapka średniego dochodu? Termin ten oznacza wyhamowanie wzrostu gospodarczego i trwałe „utknięcie" danego państwa pomiędzy krajami wysokorozwiniętymi, a krajami o niskim poziomie rozwoju. Gospodarki, które dotknął ten problem, są trwale targane są cyklicznymi kryzysami finansowymi, a ich PKB na ogół nie przekracza 15 tys. dol. rocznie, a w wielu przypadkach jest znacznie niższe. Obecnie Polska znalazła się w sytuacji, że musimy się liczyć z realizacją powyższego scenariusza.

- Z perspektywy 25 lat, jakie minęły od rozpoczęcia transformacji polskiej gospodarki, skumulowany wzrost gospodarczy Polski był największy wśród wszystkich krajów byłego „bloku wschodniego" – podkreśla Rafał Antczak, Członek Zarządu Deloitte Consulting. - Różnice w rozwoju są nadal znaczące, a Polska – z poziomem 40 proc. unijnej średniej PKB na mieszkańca w wyrażeniu nominalnym – plasuje się pośrodku krajów transformacji, gdzie z jednej strony Słowenia zbliżyła się już do 70 proc., a z drugiej Rumunia i Bułgaria znajdują się na poziomie 25 proc. unijnej średniej PKB na mieszkańca – podkreśla.

Jak czytamy w raporcie „Kierunki 2016. Polska w pułapce średniego dochodu", przygotowanym przez ekspertów banku DNB Polska oraz firmy doradczej Deloitte, problem tkwi w wyczerpywaniu się potencjału wzrostowego czynników produkcji i strukturze polskiej gospodarki.

- W sektorze przemysłowym, którego udział w tworzeniu wartości dodanej w Polsce jest zbliżony procentowo do Niemiec, polski pracownik wytwarza 19 tys. euro, a niemiecki 64 tys. euro rocznie, czyli przeszło trzy razy więcej i takie są też różnice w płacach netto. Gdy Polak zarabia rocznie średnio 7 tys. euro, to Niemiec już niemal 27 tys. euro. Wzrost w krajach rozwiniętych nie bierze się przy tym z pracy cięższej, ale „mądrzejszej", co oznacza korzystanie z lepszych technologii i technik produkcji w celu wytwarzania większej wartości dodanej na pracownika – bez zwiększania zasobów pracy i kapitału, które z natury są ograniczone – mówi Artur Tomaszewski, Prezes Zarządu DNB Bank Polska.

W tym kontekście kluczowe staje się więc pytanie, czy Polska ma szansę wydostać się z pułapki średniego dochodu w perspektywie jednego pokolenia. Według autorów raportu, potrzebne są do tego odpowiednie zasoby pracy, kapitału i umiejętne ich wykorzystywanie – co wpłynie na poprawę efektywności wielu nieefektywnych dziś sektorów gospodarki, a co za tym idzie – szybszy wzrost gospodarczy. Tutaj jednak pojawia się problem natury demograficznej. Prognozy GUS wskazują, że do 2050 r. z polskiego rynku pracy będzie wychodzić coraz więcej osób, natomiast liczba osób wchodzących będzie coraz mniejsza. W efekcie istnieje ryzyko powstania ogromnego deficytu na rynku pracy. Zdaniem autorów raportu, brakujących zasobów siły roboczej należy szukać zarówno w kraju, jak i za granicą.

- Umiejętnie prowadzona przez polski rząd polityka imigracyjna, w połączeniu z efektywnym wykorzystaniem istniejących w Polsce zasobów siły roboczej, w tym przeniesieniem pracowników z sektora publicznego do sektora prywatnego, a także podniesieniem jakości kształcenia może sprawić, że zasoby siły roboczej nie muszą stanowić krytycznej bariery dla długoterminowego rozwoju gospodarczego, choć niewątpliwie w najbliższych 15 – 20 latach istnieje ryzyko pozostania w pułapce średniego rozwoju z przyczyn demograficznych – mówi Antczak.

Kolejnym problemem będą dostępne zasoby kapitału. Przy realistycznych założeniach dotyczących możliwości podążania przez Polskę ścieżką analogiczną do Hiszpanii i osiągnięcia poziomu konwergencji 75 proc. PKB Niemiec na mieszkańca około 2050 r., średnie realne tempo wzrostu PKB musi wynieść w Polsce 2,4 proc., co implikuje średnią stopę inwestycji w polskiej gospodarce na poziomie około 22 proc. Przy średniej stopie oszczędności w latach 1995-2015 na poziomie 18 proc. oznaczałoby to lukę inwestycji i oszczędności na poziomie 4 proc. PKB rocznie. Jest to wciąż wysoki deficyt kapitału, który może zachwiać równowagę makroekonomiczną Polski. Sytuacja wymaga więc zwiększenia oszczędności po stronie sektora publicznego i prywatnego.

Według autorów raportu brakującego zasobu kapitału, podobnie jak w przypadku zasobu pracy, należy szukać zarówno w kraju, jak i za granicą.

- Wzrost oszczędności krajowych można osiągać po stronie sektora rządowego, jak i prywatnego. W pierwszym przypadku oznacza to konieczność permanentnego zmniejszania deficytu sektora publicznego. Cięcie o 1 proc. PKB dałoby rocznie 15 mld PLN oszczędności – jest to dokładnie tyle, ile przyniosłaby redukcja zatrudnienia w administracji centralnej i lokalnej łącznie o ok. 150 tys. pracowników – mówi Antczak.

- W przypadku sektora prywatnego należałoby oczekiwać wzrostu średniej stopy oszczędności o 2 proc. PKB. Dla firm oznacza to konieczność zwiększenia zysków o około 1/3 z obecnego poziomu – w wyniku ekspansji na rynki krajów UE i przejmowania zachodnich firm, z których część produkcji byłaby przenoszona do Polski, a pozyskiwana technologia pozwalałaby podnosić efektywność i produktywność. Część polskich firm już prowadzi taką politykę, chodzi więc o to, aby trend ten wzmocnić i podtrzymać w długim okresie – dodaje Tomaszewski.

Co to jest pułapka średniego dochodu? Termin ten oznacza wyhamowanie wzrostu gospodarczego i trwałe „utknięcie" danego państwa pomiędzy krajami wysokorozwiniętymi, a krajami o niskim poziomie rozwoju. Gospodarki, które dotknął ten problem, są trwale targane są cyklicznymi kryzysami finansowymi, a ich PKB na ogół nie przekracza 15 tys. dol. rocznie, a w wielu przypadkach jest znacznie niższe. Obecnie Polska znalazła się w sytuacji, że musimy się liczyć z realizacją powyższego scenariusza.

Pozostało 91% artykułu
Gospodarka
„Niezauważalna poprawka" zaostrza sankcje USA wobec Rosji
Gospodarka
Nowy świat – stare problemy, czyli dlaczego potrzebujemy Rzeczpospolitej Babskiej
Gospodarka
Zagrożenie dla gospodarki. Polaków szybko ubywa
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje