Rosji powrót do przeszłości

Jeżeli ropa potanieje do 25 dolarów za baryłkę, Rosji grozi powrót do najgorszego kryzysu sprzed osiemnastu lat.

Aktualizacja: 14.01.2016 16:03 Publikacja: 14.01.2016 15:29

Rosji powrót do przeszłości

Foto: Bloomberg

Minister finansów Anton Siłuanow rozesłał do ministerstw wytyczne redukcji wydatków. Na razie resorty mają same ciąć to, co jest nieefektywne w ich pracy, ale opór jest duży. Do piątku (15 grudnia) urzędnicy mieli czas na przedstawienie ministrowi listy cięć. Oszczędności mają sięgnąć 10 proc. zapisanych wydatków.

Siłuanow uprzedził, że alternatywą niewystarczających cięć wydatków będzie kryzys budżetowy taki jak pogrążył finanse Rosji w latach 1998/99. Wszystko zaczęło się w grudniu 1997 r. od gwałtownych spadków cen ropy i metali nieżelaznych, eksport których stanowił wtedy ok. 2/3 dochodów budżetowych (dziś połowę) Kremla.

W związku z niepewną sytuacją rosyjskiej gospodarki, inwestorzy obawiali się niewypłacalności Kremla i zaczęli gwałtownie wycofywać kapitał. W marcu sytuacja stała się dramatyczna; ówczesny prezydent Borys Jelcyn zwolnił cały rząd w premierem Wiktorem Czernomyrdinem (twórca Gazpromu) i na premiera powołał 35-letniego wtedy Siergieja Kirienkę (teraz prezes koncernu Rosatom), który wtedy kierował firmą zajmującą się ropą i bankowością. Nowy rząd podniósł oprocentowanie papierów dłużnych do 47 proc. Jednak popyt na obligację spadał, choć stopa zwrotu sięgała już 50 proc.

W tym samym czasie ropa potaniała do 11 db., a inwestorzy wycofali 4 mld dol. z rynku. W sierpniu rząd upłynnił kursy walut i zdewaluował rubla. Dla Rosjan skutkiem kryzysu było obniżenie realnych dochodów o blisko połowę. W sektorach gospodarki największe spustoszenie kryzys spowodował w bankowości i na rynkach finansowych. Straty banków były na tyle poważne, że na poprawę sytuacji w tym sektorze trzeba było czekać aż do roku 2000.

Podpisany miesiąc temu przez Władimira Putina budżet już jest nieaktualny, bo bazuje na cenie ropy 50 db, co daje deficyt na poziomie 3 proc. PKB. Dziś ropa rosyjskiej marki Urals zbliża się do 30 db., a dolar do 80 rubli, co powiększa dziurę w finansach Rosji do 7,5 proc. PKB. Tendencja na rynku głównego źródła dochodów rosyjskiego państwa jest spadkowa. Ropa od początku roku potaniała o 20 proc.

Minister gospodarki Aleksiej Ulukajew nie krył podczas forum gospodarczego im. Gajdara w Moskwie, że taki właśnie „stresowy scenariusz" analizuje teraz rząd, by „przygotować się na najgorsze".

Pytanie, które zadają sobie rosyjscy ekonomiści brzmi: czy Krem jest na ten najgorszy scenariusz gotowy i czy wie, jak się w takiej sytuacji zachować? Na razie chyba nie wie, dlatego na 18 stycznia zwołane zostało specjalne posiedzenie rządu.

Minister finansów Anton Siłuanow rozesłał do ministerstw wytyczne redukcji wydatków. Na razie resorty mają same ciąć to, co jest nieefektywne w ich pracy, ale opór jest duży. Do piątku (15 grudnia) urzędnicy mieli czas na przedstawienie ministrowi listy cięć. Oszczędności mają sięgnąć 10 proc. zapisanych wydatków.

Siłuanow uprzedził, że alternatywą niewystarczających cięć wydatków będzie kryzys budżetowy taki jak pogrążył finanse Rosji w latach 1998/99. Wszystko zaczęło się w grudniu 1997 r. od gwałtownych spadków cen ropy i metali nieżelaznych, eksport których stanowił wtedy ok. 2/3 dochodów budżetowych (dziś połowę) Kremla.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Francja zachowała niższy rating, inwestorów to nie zniechęca
Gospodarka
Ukraina kończy z sowieckim modelem socjalnym. Zamiast „należy się”, będzie „zapracuj”
Gospodarka
Bezrobocie w Niemczech rośnie, we Francji jest już wysokie, ale ma zmaleć
Gospodarka
„Niezauważalna poprawka" zaostrza sankcje USA wobec Rosji
Gospodarka
Nowy świat – stare problemy, czyli dlaczego potrzebujemy Rzeczpospolitej Babskiej