Europejska Rada Fiskalna opublikowała w poniedziałek swoje rekomendacje dla strefy euro na 2019 rok. – Zalecamy umiarkowane zaostrzenie polityki fiskalnej – powiedział szef tego gremium Niels Thygesen. To zasłużony duński ekonomista, który pomagał Jacques'owi Delors tworzyć zręby unii walutowej, rządowi Szwecji doradzał, jak wyjść z kryzysu bankowego, a MFW – jak walczyć z kryzysem azjatyckim. Od 2016 roku jest przewodniczącym nowego organu – ERF – który ma sporządzać dla Komisji Europejskiej niezależne rekomendacje fiskalne. I to właśnie Thygesen i jego czworo kolegów, w tym Mateusz Szczurek, były minister finansów w rządzie PO–PSL, zrobili po raz pierwszy.
Ekonomiści ostrzegają, że strefa euro jako całość prowadzi teraz zbyt ekspansywną politykę fiskalną. W 2018 roku już niewiele da się zrobić, ale na 2019 rok zalecają jej zaostrzenie. – Pakt stabilności i wzrostu jest ciągle „uelastyczniany", choć przecież wyszliśmy już z czasów kryzysu. Trzeba skończyć z tymi wyjątkami przyznawanymi poszczególnym krajom – powiedział Thygesen „Rzeczpospolitej".
Przyznał, że dla rządów zaostrzenie polityki budżetowej może być trudną decyzją, mimo że żyjemy w czasach dobrej koniunktury. – Rządy z reguły nie wiedzą, że żyją w dobrych czasach – powiedział. Ale zaleca zmiany, bo bez tego strefa euro nie będzie gotowa na kolejny kryzys na wzór tego, który uderzył Europę w 2008 roku.
Ekonomiści przedstawili naukowe dowody na to, że ekspansjonistyczna polityka fiskalna nie ma już uzasadnienia, poczynając od zamykania się luki produktowej (czyli różnicy między potencjalnym a rzeczywistym produktem krajowym brutto) po malejące bezrobocie. I choć ciągle w niektórych krajach, np. w Hiszpanii, jest ono pozornie wysokie, to spadło do poziomu sprzed kryzysu. I jego dalsze obniżenie wymaga raczej reformy rynku pracy czy innych reform strukturalnych, co zresztą wspomniana Hiszpania robi, a nie dalszej ekspansji fiskalnej.