„Sytuacja gospodarcza i polityczna wymaga odpowiedzi na sankcje USA i ich sojuszników” - uzasadniał projekt deputowany Siergiej Żigariew.
Przyjęty projekt ustawy daje rządowi Rosji prawo (po otrzymaniu decyzji prezydenta) do wprowadzania 16 różnych działań. Wśród nich: do zakazu i ograniczenia importu produkcji rolnej, alkoholowej i tytoniowej oraz lekarstw, preparatów z określonych państw; pozwala też zakazać lub ograniczyć eksport z Rosji metali ziem rzadkich; wstrzymać współpracę w sferze atomowej, lotniczej oraz silników rakietowych. To ostatnie bezpośrednio skierowane jest do USA, jako że NASA jest obecnie całkowicie uzależniona od importu silników rakietowych z Rosji. Natomiast rosyjskie rakiety nośne najczęściej latają w kosmos.
Projekt kontrsankcji został przed jego prezentacją w Dumie złagodzony, pod wpływem krytyki społecznej. Specjaliści zwracali uwagę, że np. zakaz importu leków od konkretnych koncernów zachodnich czy też produkcji rolnej, uderzy przede wszystkim w rosyjskich konsumentów.
Według danych DSM Group, udział importu w rynku leków w Rosji w 2017 r - to ponad 70 proc. Na leki z USA przypada wartościowo 28 proc. rosyjskiego rynku i 8 proc. zamówień publicznych resortu zdrowia.
- Pacjent, który kupuje leki za własne pieniądze będzie pozbawiony możliwości wyboru między zachodnim, a rosyjskim specyfikiem. Zakaz uderzy więc nie w Amerykanów, ale w rosyjskich klientów - podkreślał Siergiej Szulijak z DSM Group.