Pytanie, czy to będzie ta instytucja?
Nie widzę powodu, aby miała być to inna instytucja. COI, choć zapewne ma wady, zatrudnia kilkaset osób, z czego większość to bardzo dobrze wykwalifikowani pracownicy. Próba likwidacji tego ośrodka oznaczałaby „puszczenie" ich na rynek, co byłoby szkodą dla państwa. Moim zdaniem, bardzo ważny w przypadku tej instytucji jest dobór zadań do jej potencjału. COI zlecano bardzo dużo zadań, bez brania pod uwagę, czy ośrodek jest w stanie je wszystkie wykonać. Mam swoją teorię, którą na roboczo nazywam „teorią kotletów". Nawet jeśli w restauracji kelnerzy przyjmą zamówienie na 2 tysiące kotletów, a kucharzy jest dwóch i mają dwie patelnie, to w ciągu dnia są w stanie wysmażyć skończoną ich liczbę.
Wtedy korzysta się z outsourcingu.
I trochę tak było z COI. Dlatego dokonaliśmy przeglądu projektów, które ośrodek powinien realizować. Innym pytaniem jest to, czy ta formuła, że mamy dużo tego typu instytucji w administracji, nie powinna nas skłaniać do próby połączenia ich w centralne IGB (instytucje gospodarki budżetowej). Np. GUGIK ma swój malutki „COI" i pytanie, czy powinien funkcjonować osobno. I ze względu na przesłanki bezpieczeństwa, ale przede wszystkim ze względu na racjonalną gospodarkę tymi zasobami. Będę chciał doprowadzić do modelu, w którym COI rozwija się i stanowi ośrodek cyfryzacji nie tylko dla jednego resortu.
Prezes UKE ocenił niedawno, że państwo powinno zaangażować środki publiczne na budowę sieci 5G. Macie z szefem UKE pomysł skąd je wziąć i w jakiej wysokości?
W ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie z udziałem UKE i MC na temat sieci 5G i tego jak będziemy nad tym pracować po zebraniu opinii, które spłynęły w trakcie konsultacji strategii 5G dla Polski.
Ta strategia przetrwa?
Nie skierowałem tego dokumentu równocześnie do konsultacji międzyresortowych, chcąc najpierw pozyskać opinie z rynku: strony społecznej i biznesowej. Teraz będziemy chcieli nadać mu ostateczny kształt. Będę dążyć do przygotowania dokumentu rządowego, w którym role administracji i biznesu zostaną rozpisane.
Wracając do pieniędzy...
Czy państwo może zaangażować się w 5G finansowo? Tak, ale będzie to też kwestia modelu, który ostatecznie będziemy w Polsce realizować. Rozmawiałem z przedstawicielami jednego z operatorów, którzy uważają, że wsparcie finansowe nie jest im potrzebne, ale wiem, że opinie wśród operatorów są podzielone. Na stole jest kilka propozycji. Być może będzie to model jednej prywatnej, budowanej przez konsorcjum.
To najbardziej prawdopodobny scenariusz?
Nie oceniam ich na tym etapie. Jest też koncepcja Exatela, żeby państwo budowało sieć...
I co pan o tym sądzi?
Powiem tak: nie mam żadnych preferencji co do modelu. Wybierzemy ten, który da nam największe gwarancje na szybkie zbudowanie tej sieci.
A z jakich środków państwo miałoby finansować budowę sieci 5G?
Jeśli weźmiemy pod uwagę plany Komisji Europejskiej, zgodnie z którymi sieć powinna działać do 2025 roku mało realne wydaje się użycie środków unijnych kolejnej perspektywy. Dziś gdybyśmy chcieli wspierać budowę sieci 5G moglibyśmy przeznaczyć na ten cel 1 mld zł, który w programie Polska Cyfrowa został wyasygnowany na instrument zwrotny i jest adresowany do małych i średnich przedsiębiorstw. Innych środków państwo nie ma. Pytanie tylko, czy będzie taka potrzeba. Myślę, że nie jest to najważniejszy problem. Najważniejsze są częstotliwości, w tym pasmo 700 MHz i na przykład zabezpieczenie ich w relacjach z Rosją. Naszym podstawowym problemem jeśli chodzi o 5G na pewno jest likwidacja barier rozwoju infrastruktury. Cały czas mamy też na tapecie opłaty za zajęcie pasa drogowego, które tylko w niektórych województwach wynoszą około 20 złotych.
A co z normami pola elektromagnetycznego emitowanego przez np. maszty operatorów? Czy zaczęły się na ten temat jakieś rozmowy w rządzie?
Jesteśmy umówieni z ministrem środowiska po świętach na rozmowy przybliżające nas do ustalenia jak będziemy razem pracować. Jeśli chodzi o PEM, to wiemy, że mamy najostrzejsze normy w Europie i bez uregulowań w tym zakresie, według różnych analiz, które musimy brać pod uwagę, w niektórych miastach transmisja bezprzewodowa będzie mocno spowolniona jeśli nie przybędzie nadajników lub jeśli nie wzrośnie ich moc. Aby sobie z tym problemem poradzić, najpierw musimy upewnić społeczeństwo, że państwo daje gwarancję, że potrafi skutecznie kontrolować emisję pola i instalacje. Na pewno czekają nas działania edukacyjne i informacyjne. Będziemy pracować wspólnie z UKE, MŚ i Instytutem Łączności nad systemem, który da nam możliwość lepszego planowania, monitorowania i kontrolowania całego systemu.
Jest pan gotowy na sprzeciw społeczny?
Zdajemy sobie sprawę, że u niektórych mogą się pojawić pewne emocje.
Rozmawiała Urszula Zielińska