Przed globalnym kryzysem finansowym Standard&Poor’s Global Ratings (obecnie S&P) , Moody’s Investors Service oraz Fitch Ratings wysoko oceniając wiarygodność kredytową banków inwestycyjnych ułatwiły im działalność na rynku instrumentów powiązanych z kredytami hipotecznymi, przypomina Bloomberg.

Kiedy załamał się rynek kredytów hipotecznych o niskiej jakości (subprime) spowodowało to olbrzymie szkody. W samych Stanach Zjednoczonych straty gospodarstw domowych oszacowano na 11 bilionów dolarów.

Dla przykładu, spośród wszystkich instrumentów, które w 2007 roku od Moody’s otrzymały rating inwestycyjny aż 89 proc. później zostało zdegradowanych do poziomu „śmieciowego”.

- Ten kryzys nie mógłby zaistnieć bez udziału agencji ratingowych – orzekła cztery lata później Financial Crisis Inquiry Commission.

Można się więc było spodziewać, że agencje ratingowe , podobnie jak banki zostaną poddane surowym rygorom regulacyjnym, które zdemolują ich modele biznesowe i pogorszą perspektywy zysków. Tak się jednak nie stało. Obecnie Wielka Trójka ratingu wydaje się mocniejsza niż kiedykolwiek. Kontroluje około 96 proc. globalnego rynku.