#RZECZoBIZNESIE: Patryk Toporowski: Niemcy mogą skorzystać na Brexicie

Po Brexicie Niemcy będą odgrywały coraz większą rolę – mówi Patryk Toporowski, analityk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 29.03.2017 15:08 Publikacja: 29.03.2017 14:52

#RZECZoBIZNESIE: Patryk Toporowski: Niemcy mogą skorzystać na Brexicie

Foto: tv.rp.pl

<iframe src="http://get.x-link.pl/f419e329-1974-8123-ebd8-5b15393c8414,d5d1de96-0a06-ca7b-e49e-2c1e6b108560,embed.html" width="650" height="365" frameborder="0" webkitallowfullscreen="" mozallowfullscreen="" allowfullscreen=""></iframe>

Gość prognozował, że najprawdopodobniej Brexit będzie realizowany w najbardziej negatywnym scenariuszu, tzn. twardy Brexit. - Czyli Wielka Brytania nie jest w żadnej mocniejszej relacji z UE, wszystko buduje od zera – mówił.

Toporowski przyznał, że dla Wielkiej Brytanii oznacza to dużą niepewność gospodarczą ponieważ straci duży rynek. - Kłopot będą miały usługi finansowe, w mniejszym zakresie dotknie to rynek dóbr – ocenił.

Zaznaczył, że ważnym argumentem za wyjściem z unii jest dla Brytyjczyków sentyment do „commonwealth”, czyli dawnego imperium brytyjskiego, które obejmowało praktycznie cały świat.

- Druga sprawa to myślenie Wielkiej Brytanii o tym, że Unia Europejska w zbyt dużym zakresie blokuje możliwość kształtowania własnej gospodarki. Wielka Brytania słynie z odchodzenia od zbędnych regulacji, natomiast UE w dużym zakresie wprowadzała regulacje, które wydawały się niekorzystne dla Wlk. Brytanii – tłumaczył gość.

Oszacował, że koszt Brexitu dla Wielkiej Brytanii wyniesie ok. 1,5 proc. PKB.

Toporowski stwierdził, że budżet unijny będzie mniejszy około kilkanaście procent. - 12-13 proc. w porównaniu do tego, który jest dzisiaj. To może oznaczać, że część państw, które dzisiaj są jeszcze beneficjentami netto, mogą stać się płatnikami netto. Obóz tych, którzy są przeciw większemu budżetowi okaże się, że będzie osłabiony – ocenił.

Zaznaczył, że w tej perspektywie jeszcze nie powinno dojść do żadnych cięć. - Dopóki Wielka Brytania nie zakończyła całego procesu, pozostaje formalnie członkiem UE -mówił gość.

Wyjaśnił, że całych banków z City nie uda się ściągnąć, natomiast dzisiaj biznes można dzielić na mniejsze segmenty. - Spodziewam się przeniesienia części działalności biznesowej, bankowej, czy sektora finansowego do Polski. To dotyczy wszelkich prac typu back office, czy nawet mid office. Oczywiście front office będzie w ważniejszych lokalizacjach typu Frankfurt, Paryż, być może Amsterdam czy Mediolan – wyliczał Toporowski.

- Mamy coraz większe zaufanie sektora finansowego w działaniach back office. Widać nasilenie w rekrutacjach na tego typu stanowiska w Warszawie – dodał.

Gość podkreślił, że po Brexit Niemcy będą odgrywały coraz większą rolę, bo są stolicą Euro. - Mogą sporo skorzystać na Brexicie – ocenił.

- Polska ostatnio wysłała sygnał, ze jest gotowa przejąć Europejski Urząd Nadzoru Bankowego, o który starają się także Niemcy, Francja i Włochy. Niemcy są najpoważniejszym kandydatem. To jest częściowo w sprzeczności z polskim interesem – dodał.

<iframe src="http://get.x-link.pl/f419e329-1974-8123-ebd8-5b15393c8414,d5d1de96-0a06-ca7b-e49e-2c1e6b108560,embed.html" width="650" height="365" frameborder="0" webkitallowfullscreen="" mozallowfullscreen="" allowfullscreen=""></iframe>

Gość prognozował, że najprawdopodobniej Brexit będzie realizowany w najbardziej negatywnym scenariuszu, tzn. twardy Brexit. - Czyli Wielka Brytania nie jest w żadnej mocniejszej relacji z UE, wszystko buduje od zera – mówił.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Gospodarka
Pozytywne sygnały z niemieckiej gospodarki
Gospodarka
Ban na szybkie pociągi i hotele za niespłacane długi
Gospodarka
Polska rozwija się tak, jakby kryzysów nie było
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Gospodarka
prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak: Im starsze społeczeństwo, tym więcej trzeba pieniędzy na zdrowie