- Dążymy do nowego i równego partnerstwa pomiędzy niezależną, samodzielnie się rządzącą, globalną Brytanią a Unią Europejską. Nie do częściowego członkostwa w UE, członkostwa stowarzyszonego, ani do niczego innego co będzie skutkowało tym, że w połowie zostaniemy a w połowie wyjdziemy. Nie będziemy dążyć do wdrożenia modelu przyjętego przez inne kraje. (...) Wielka Brytania wychodzi z UE. Moim zadaniem jest uzyskać dla niej dobrą umowę - stwierdziła brytyjska premier Theresa May w trakcie swojego przemówienia poświęconego strategii rządu sprawie Brexitu.
Brytyjska premier potwierdziła, że jej kraj opuści wspólny, unijny rynek. Będzie jednak dążył do wynegocjowania dobrej umowy handlowej z UE, pozostawiającej elementy unii celnej. Wynegocjowane mają zostać również umowy gwarantujące prawa obywateli UE na terenie Wielkiej Brytanii i Brytyjczyków w Unii. Londyn ma też nadal współpracować z Brukselą w kwestiach bezpieczeństwa. - Wychodzimy z UE, ale nie z Europy - zadeklarowała May.
W trakcie przemówienia pani premier funt umacniał się wobec dolara. We wtorek po południu płacono 1,22 USD za 1 funta, najwięcej od końcówki zeszłego tygodnia. Londyński indeks giełdowy FTSE 100 lekko wówczas tracił. (Dzień wcześniej pobił on historyczny rekord a katalizatorem zwyżek z ostatnich tygodni było m.in. osłabienie funta). Słowa May nie wywołały więc wstrząsu na rynkach. Tego, że w jej przemówieniu pojawi się deklaracja o możliwym opuszczeniu wspólnego rynku spodziewano się już od dłuższego czasu. I obawy z tym związane zostały już zdyskontowane przez rynek walutowy.
- To nie były jasne, twarde fakty, dotyczące Brexitu, których niektórzy oczekiwali - wskazuje Anthony Cheung, analityk z brytyjskiej firmy Amplify Trading.
Inwestorzy łapali się więc drobnych detali z przemówienia May. Np. funt ostro się umocnił wobec dolara, po tym jak brytyjska premier obiecała, że obie izby parlamentu będą głosowały nad ostateczną wersją umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Cieszyć mogły inwestorów również zapewnienia, że Wielka Brytania będzie zawierała umowy o wolnym handlu z krajami spoza UE będącymi dla niej przyszłościowymi rynkami. Wyraziła również nadzieję, że w interesie niemieckiego, francuskiego i ogólnie unijnego przemysłu będzie zawarcie przez Brukselę dobrego porozumienia handlowego z Londynem.