Ostatnie odczyty GUS dotyczące II kwartału wskazują, że polska gospodarka traci siły. Wzrost sprzedaży detalicznej był znacznie słabszy od oczekiwań, z kolei produkcja przemysłowa spadła. Wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiadał początkowo wzrost PKB w 2016 r. w wysokości 3,8 proc. W ubiegłym tygodniu obniżył prognozę do 3,4-3,5 proc. Co przyczyniło się do spowolnienia i czy jest to długotrwały trend?
- Niestety zapowiedzi, że druga połowa roku będzie lepsza i będziemy naprawdę rosnąć gospodarczo, a ten drugi kwartał to tylko chwilowe spowolnienie, na razie się nie realizują – ocenia Paweł Cymcyk.
- Szczególnie w części konsumpcyjnej jest spora negatywna niespodzianka. Wydawało się, że te pieniądze z programów socjalnych, w tym 500+, pójdą w gospodarkę i będą wydane, a tymczasem okazało się, że ludzie albo chętniej oszczędzają, albo mniej chętnie wydają na te dobra, które są mierzone – mówi.
Na osłabienie gospodarki wpłynął również w znacznej mierze spadek produkcji przemysłowej. Był on spowodowany między innymi efektem kalendarza (na lipiec b.r. przypadło aż pięć weekendów).