Christopher Harvey, główny analityk Wells Fargo, uważa, że bańka bitcoinowa będzie miała poważny wpływ nie tylko na rynek kryptowaluty, ale także na rynek akcji i może poważnie, negatywnie wpłynąć na jego dalszy rozwój. W wywiadzie dla CNBC Harvey powiedział, że już teraz trzeba bacznie obserwować oba rynki, ale wolno tracić ich z pola widzenia także w nowym roku.

Także japońscy eksperci giełdowi twierdzą, że "cena bitcoina nie koresponduje z jego realną wartością", i ostrzegają inwestorów, by w swoich działaniach mieli na względzie ryzyko związane z tą kryptowalutą oraz możliwe gwałtowne spadki jej ceny. Jeszcze we wrześniu prezes amerykańskiego banku JP Morgan Jamie Dimon nazwał bitcoina "przekrętem", który "musi upaść". JP Morgan prowadzi prace nad własną wirtualną walutą.

Przed świętami kurs Bitcoina gwałtownie spadł. na niektórych giełdach nawet o 50 procent, dochodząc 12,6 tys. dolarów. To spadek o ponad jedną trzecią.

W połowie grudnia bitcoin wszedł na giełdę w USA. Kontrakty na kryptowalutę podczas pierwszej sesji rosły nawet o 26 proc. Giełda Cboe w Chicago, która je obsługuje, musiała dwukrotnie wstrzymać handel kryptowalutą, żeby uspokoić rynek.

Bitcoin to kryptowaluta, która zyskała popularność przede wszystkim w Chinach, Europie i Stanach Zjednoczonych dzięki możliwości przeprowadzania relatywnie tanich transakcji z jej użyciem. System tych operacji może funkcjonować bez konieczności centralnego zarządzania obrotem. W ciągu całego roku wartość wirtualnej waluty wzrosła o ponad 1000 proc.