Razem z analitykami z JPMorgan Chase i BNP Paribas są zdania, że obecny poziom wycen jest uzasadniony, a prognozowany na przyszły rok wzrost gospodarczy rzędu 5 proc. powinien zwiększyć zyski spółek.

- Silny wzrost będzie kontynuowany, bo cykl ożywienia dopiero zaczyna się – powiedział Edward Evans, zarządzający pieniędzmi w londyńskiej firmie Ashmore, która nadzoruje aktywa o łącznej wartości prawie 59 mld USD. Jego największe pozycje są w Chinach, gdzie stawia na banki i firmy handlu internetowego oraz w Brazylii, gdzie inwestuje w firmy produkujące energie i surowce.

Evans spodziewa się kolejnego dwucyfrowego wzrostu indeksów przyszłym roku i byłby on najlepszy w krajach rozwijających się od 2009 r. Stoi za tym popyt na bardziej ryzykowne aktywa, złagodzona polityka pieniężna i pęd do akcji technologicznych.

Optymistów zachęcają także prognozy wzrostu gospodarczego, który w przyszłym roku na emerging markets ma być o 2,5 pkt proc. większy niż w grupie ośmiu rozwiniętych krajów, a w 2019 r. o prawie 3 pkt proc. Taka dynamika zapowiada wzrost zysków spółek z emerging markets.

Obawy inwestorów budzą jedynie wysokie wyceny akcji. Wskaźnik cena do prognozowanego zysku wzrósł obecnie do 14,1 z 13,5 na początku roku i jest o wiele powyżej 11,6 historycznej średniej.