Giełda dała zarobić i to jeszcze nie koniec

Indeksy na GPW mogą jeszcze zyskiwać, szczególnie te grupujące mniejsze spółki. To dość ryzykowny segment rynku, ale istnieje dla niego alternatywa.

Publikacja: 11.10.2017 20:14

Giełda dała zarobić i to jeszcze nie koniec

Foto: Bloomberg

Wzrost indeksów na GPW robi wrażenie. Przez rok WIG20 zyskał 45 proc., WIG 37 proc., mWIG40 23 proc. Jest szansa na ciąg dalszy?

– Hossa na zagranicznych giełdach trwa już dziewiąty rok i od niedawna zawitała na GPW. Na świecie mamy inflacyjną fazę hossy, oznacza to rosnącą inflację i wysoki apetyt inwestorów na ryzyko – mówi Tomasz Wyłuda, doradca inwestycyjny ING Banku Śląskiego.

Dlatego, jego zdaniem, powinniśmy na GPW zobaczyć jeszcze kilka kwartałów hossy. – W dłuższej perspektywie zbliżamy się jednak do korekty, która w mniejszym stopniu powinna dotknąć WIG20 ze względu na to, że nie brał udziału we wcześniejszych wzrostach – uważa Wyłuda.

Inni eksperci wskazują, że potencjał do zwyżek mają małe spółki, głównie z indeksu sWIG80, którego notowania od roku tkwią w miejscu. Problemem są nie tak dobre, jak oczekiwano, wyniki firm z tego sektora (z powodu rosnących kosztów pracy i surowców).

Ale poza czynnikami fundamentalnymi widoczny był też zaburzony balans popytu i podaży akcji tych spółek. Napływy netto do funduszy akcji polskich małych i średnich firm są również ujemne (ubyło 285 mln zł przez rok), a na domiar złego podaż była zwiększona, bo inwestorzy instytucjonalni robili miejsce w portfelach na walory dużych firm debiutujących na GPW (Play, GetBack, Dino), a dodatkowo kapitał płynął na zakupy akcji największych i najbardziej płynnych spółek z WIG20.

Coraz więcej pieniędzy

Według ekspertów wyceny sporego grona spółek z sWIG80 są już na tyle atrakcyjne, że można oczekiwać odbicia kursów. Jeśli do tego dojdzie, kolejnym etapem mogą być większe napływy do funduszy inwestycyjnych, co jeszcze nakręciłoby hossę.

Szczególnie że pieniędzy Polacy mają coraz więcej. Ich wszystkie depozyty w bankach rosną w tempie 5 proc. rocznie i jest ich już 734 mld zł, ale ubywa pieniędzy trzymanych na lokatach terminowych (od początku roku wycofano z nich 17 mld zł). Nic dziwnego, skoro średnie oprocentowanie nowych lokat to 1,5 proc. w skali roku, co nie pozwala nawet na ochronę przed inflacją (2,2 proc. we wrześniu). Po uwzględnieniu jeszcze podatku Belki taka lokata przez rok przynieść może 1 proc. realnej straty.

Najlepsze lokaty na rynku dają niewiele więcej, bo najwyżej 2,5–3 proc. (często obarczone są dodatkowymi warunkami lub dostępne są na mniejsze kwoty). Poprawy oprocentowania nie należy się spodziewać, bo banki mają nadwyżkę depozytów nad kredytami, a podwyżki stóp procentowych NBP to kwestia co najmniej roku–półtora.

Jeśli nie akcje, to co

Trzeba jednak pamiętać, że inwestycje w akcje, a szczególnie małych i średnich spółek, obarczone są wyższym ryzykiem i nie wszystkim ono odpowiada. Alternatyw inwestycyjnych jest sporo.

– Jedną z opcji są fundusze mieszane, które inwestują część kapitału na rynku obligacji, a część na rynku akcji – wskazuje Wyłuda.

Możemy także zainwestować w obligacje korporacyjne. których oprocentowanie bywa bardzo różne: od 2,8 proc. jak w przypadku bezpiecznych papierów największych firm, po nawet ponad 8 proc. w przypadku bardziej ryzykownych i mniejszych emitentów.Ale tu także jest ryzyko niewypłacalności emitenta, co kończy się utratą nie tylko odsetek, ale całego zainwestowanego kapitału.

– Dlatego inwestycje na rynku obligacji wymagają dużej umiejętności analizy sprawozdania finansowego – dodaje ekspert ING BSK.

Możemy zainwestować także w złoto, jeżeli zakładamy wzrost inflacji. Ten surowiec powinien zyskiwać, a cechuje się generalnie mniejszymi wahaniami wartości niż akcje.

Inną opcją są nieruchomości, szczególnie dla tych lubiących umiarkowane ryzyko. Polacy już ruszyli po zakup mieszkań: deweloperzy biją rekordy sprzedaży i z ich szacunków wynika, że jedna trzecia mieszkań kupowana jest w celach inwestycyjnych.

NBP szacuje zaś, że dwie trzecie transakcji przeprowadzonych jest za gotówkę. Tylko w II kwartale w siedmiu największych miastach w Polsce wydano prawie 4 mld zł w gotówce na nowe mieszkania.

To jednak mniej płynna inwestycja, a więc raczej długoterminowa (inaczej niż te finansowe, która można szybko spieniężyć). Inwestycja w mieszkanie wymaga też dużych nakładów kapitałowych już na starcie, a w przypadku wspomagania kredytem trzeba pamiętać, że stopy procentowe pójdą za jakiś czas w górę, co zwiększy koszt obsługi. ©?

Więcej w dzisiejszym „Parkiecie"

Czy masz oszczędności? W co zainwestowałbyś – na miesiąc, rok, pięć lat?

Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Opinie

Kamil Hajdamowicz, analityk Polskiego Domu Maklerskiego

Dużym spółkom z GPW wciąż sprzyja rosnący udział inwestorów zagranicznych oraz informacje: o możliwym uchwaleniu rynku mocy jeszcze w tym roku (to co prawda scenariusz bazowy w modelach spółek energetycznych, ale też czynnik ryzyka) oraz odsunięcie w czasie ustawy spreadowej, co wspiera sektor bankowy. Duże spółki wspierane są także przez poprawiające się otoczenie inwestycyjne wokół Polski, które przekłada się na podniesienie prognoz gospodarczych dla naszego kraju przez różne podmioty zagraniczne, np. MFW. Indeksowi WIG do szczytu z 2007 r. brakuje ok. 3 proc. Pokonanie tego dystansu przy tak silnych dużych spółkach (których udział przekracza 75 proc.) jest tylko kwestią dni lub tygodni.

Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Polbanku

Siła relatywna WIG20 może się utrzymywać jeszcze przez kilka najbliższych miesięcy, a wraz z początkiem 2018 r. to mniejsze spółki będą generować wyższą stopę zwrotu. Wskazują na to statystyki indeksów od 2000 r. Zarówno średnia stopa zwrotu, jak i mediana dla indeksu największych spółek w grudniu była większa niż dla małych podmiotów. Natomiast odwrotnie było w styczniu, kiedy to małe spółki w przeszłości zachowywały się zwykle lepiej od blue chips (średnio o 3,6 pkt proc.). Należy mieć na uwadze, że scenariusz, w którym mniejsze spółki zaczną rosnąć, będzie miał szansę na realizację, jeżeli sprzyjająca koniunktura utrzyma się w globalnej gospodarce.

Wzrost indeksów na GPW robi wrażenie. Przez rok WIG20 zyskał 45 proc., WIG 37 proc., mWIG40 23 proc. Jest szansa na ciąg dalszy?

– Hossa na zagranicznych giełdach trwa już dziewiąty rok i od niedawna zawitała na GPW. Na świecie mamy inflacyjną fazę hossy, oznacza to rosnącą inflację i wysoki apetyt inwestorów na ryzyko – mówi Tomasz Wyłuda, doradca inwestycyjny ING Banku Śląskiego.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Zdecydowany kontratak kupujących na GPW
Giełda
Podwójny szczyt WIG20 i spadki w USA
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt
Giełda
NYSE będzie działać 24/7? To byłaby prawdziwa rewolucja
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt