Wzrost indeksów na GPW robi wrażenie. Przez rok WIG20 zyskał 45 proc., WIG 37 proc., mWIG40 23 proc. Jest szansa na ciąg dalszy?
– Hossa na zagranicznych giełdach trwa już dziewiąty rok i od niedawna zawitała na GPW. Na świecie mamy inflacyjną fazę hossy, oznacza to rosnącą inflację i wysoki apetyt inwestorów na ryzyko – mówi Tomasz Wyłuda, doradca inwestycyjny ING Banku Śląskiego.
Dlatego, jego zdaniem, powinniśmy na GPW zobaczyć jeszcze kilka kwartałów hossy. – W dłuższej perspektywie zbliżamy się jednak do korekty, która w mniejszym stopniu powinna dotknąć WIG20 ze względu na to, że nie brał udziału we wcześniejszych wzrostach – uważa Wyłuda.
Inni eksperci wskazują, że potencjał do zwyżek mają małe spółki, głównie z indeksu sWIG80, którego notowania od roku tkwią w miejscu. Problemem są nie tak dobre, jak oczekiwano, wyniki firm z tego sektora (z powodu rosnących kosztów pracy i surowców).
Ale poza czynnikami fundamentalnymi widoczny był też zaburzony balans popytu i podaży akcji tych spółek. Napływy netto do funduszy akcji polskich małych i średnich firm są również ujemne (ubyło 285 mln zł przez rok), a na domiar złego podaż była zwiększona, bo inwestorzy instytucjonalni robili miejsce w portfelach na walory dużych firm debiutujących na GPW (Play, GetBack, Dino), a dodatkowo kapitał płynął na zakupy akcji największych i najbardziej płynnych spółek z WIG20.