Staramy się jeszcze zwiększyć marże

Publikacja: 14.09.2017 17:00

Gościem Dariusza Wieczorka był Mateusz Juroszek, wiceprezes Atalu.

Gościem Dariusza Wieczorka był Mateusz Juroszek, wiceprezes Atalu.

Foto: Archiwum

Zysk netto Atalu w I półroczu wzrósł o ponad 100 proc., a przychody o 65 proc. Jak zapowiada się cały rok?

Wyniki są efektem ciężkiej, kilkuletniej pracy, rozwoju organicznego na polskim rynku – udało się nam wejść do siedmiu aglomeracji i teraz koncentrujemy się na uzyskiwaniu jak najlepszych wyników finansowych.

Wyniki za I półrocze są zbieżne z naszymi oczekiwaniami, liczba przekazanych mieszkań była zgodna z planem. Zarobiliśmy 90 mln zł, czyli mniej więcej połowę tego, co prognozujemy uzyskać w całym 2017 r. Pierwszy raz opublikowaliśmy prognozę i chcemy ją zrealizować. Jeśli wszystko się powiedzie, będziemy chcieli podawać prognozy w kolejnych latach.

Czyli podtrzymujecie, że zarobicie w tym roku 175–190 mln zł?

Tak, nic nie wskazuje na to, byśmy mieli tej prognozy nie zrealizować. Oczywiście, firmy deweloperskie księgują przychody w momencie przekazania mieszkań, a przekazania mogą nastąpić, jeśli inwestycja zostanie oddana do użytkowania. Dziś uzyskanie zgody na użytkowanie jest dość trudne. Będziemy robić wszystko, by wydać jak najwięcej lokali, i powtarzam, wszystko wskazuje na to, że wypełnimy prognozę.

Atal ma wysokie marże na tle branży. Na poziomie brutto ze sprzedaży 30 proc., a netto ponad 20 proc. Co pozwala wam uzyskiwać taką rentowność?

Zawsze mówiliśmy, że skupiamy się na marży. Nie bierzemy udziału w wyścigu na wolumen ani na przychody. Nie wierzymy w biznesy niskomarżowe, więc w branży deweloperskiej czujemy się dobrze. Atal jest spółką rodzinną, która bardzo mocno urosła, nasza kapitalizacja to 1,7 mld zł.

Działamy w bardzo konserwatywny sposób, spółka jest elastyczna, mamy zatrudnienie dostosowane do poziomu działalności. Jesteśmy przewrażliwieni na punkcie wydawania pieniędzy, bardzo konserwatywnie podchodzimy do zakupu działek. Szukamy gruntów w dobrej cenie i bez wad prawnych. Obecność na siedmiu rynkach oznacza dywersyfikację działalności, nie jesteśmy uzależnieni od lokalnych trendów. Jak widzimy, że w Warszawie czy Krakowie pojawiają się nowi gracze i ceny gruntów zaczynają być oderwane od rzeczywistości, to dokupujemy we Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu czy Katowicach, gdzie ceny są dla nas satysfakcjonujące.

Jesteśmy też generalnym wykonawcą naszych inwestycji i ta marża u nas zostaje.

Staramy się też, by koszty projektowania i budowy mieć na efektywnym poziomie. Znamy się na tym bardzo dobrze, nasi wewnętrzni architekci sprawdzają, czy dana inwestycja jest zaprojektowana w najbardziej ekonomiczny sposób. Jest więc wiele obszarów, gdzie można poprawiać marżę.

Dzisiejsze wyniki to efekt inwestycji sprzed roku, dwóch lat. Od kilku miesięcy pracują grupy robocze, których zadaniem jest poprawienie marż. Rynek jest bardzo dobry i jest pole dla wyższych cen mieszkań, a także by powalczyć o poprawę kosztów.

Ile mieszkań macie w ofercie?

Prowadzimy ponad 30 inwestycji, w ofercie mamy około 2,5 tys. mieszkań, ale w urzędach procedujemy kolejne projekty.

Czy będziecie wchodzić do nowych miast?

Działamy na siedmiu rynkach, które się od siebie różnią pod względem klientów i sytuacji ekonomicznej. Widzieliśmy to podczas lat kryzysowych, gdzie w Warszawie i Krakowie sprzedaż mieszkań szła bardzo dobrze, a w Katowicach, Łodzi czy Wrocławiu bardzo źle. Nie jesteśmy więc podatni na lokalne wahania. Ale z drugiej strony to bardzo ciężka praca pod względem zarządzania.

Myślę, że mamy zdolności wchodzenia na nowe rynki. Wielu inwestorów nie wierzyło, że zaistniejemy w Warszawie – a dziś to nasz numer dwa pod względem sprzedaży mieszkań. Także pierwsze inwestycje w Trójmieście i Poznaniu świetnie przyjęto.

Bardzo mocno analizowaliśmy sytuację demograficzną i wydaje nam się, że tych siedem rynków to wystarczająco dużo. Nie widzimy perspektyw rozwoju, jeśli chodzi o inne miasta. Na pewno przyglądamy się różnego rodzaju projektom nad polskim morzem. Kiedyś było to modne, ale biznes wywrócił się do góry nogami, bo deweloperzy oczekiwali horrendalnych cen za mieszkania. Wierzymy, że oferując ładne mieszkania czy aparthotele nad Bałtykiem, jesteśmy w stanie zaoferować atrakcyjne ceny.

Czy będziecie powiększać bank ziemi?

W I połowie 2017 r. kupiliśmy grunty za 150 mln zł, w wakacje jeszcze za 35 mln zł. Do końca roku prawdopodobnie jeszcze coś wydamy. Nie mamy klasycznego banku ziemi, bo interesują nas inwestycje szybkorotujące. Każdy kupiony grunt staramy się od razu wprowadzić do sprzedaży. Dysponujemy teraz około 600 tys. mkw. powierzchni mieszkalnej, dla porównania w realizacji jest 260 tys. Ale jeśli porównany rynek w Polsce z Europą Zachodnią, mamy gigantyczne niedobory mieszkaniowe. Nasza gospodarka dobrze się rozwija, wzrasta zamożność Polaków, kredyty hipoteczne są dostępne, napływa dużo osób ze Wschodu, które kupują lokale.

Atal ma możliwość emisji akcji w ramach kapitału docelowego. Czy będziecie się na to decydować?

Uchwała daje nam elastyczność na wypadek, gdyby pojawiła się okazja zakupu wyjątkowych gruntów. Na razie się jednak na to nie zanosi, świetnie radzimy sobie na obecnym poziomie kapitału.

Bardzo sobie cenimy obligacje. To bardziej elastyczny niż kredyt sposób finansowania.

Atal jest gwiazdą indeksu sWIG80, od końca marca kurs zwiększył się o 35 proc., do 43 zł. Czy jest jeszcze potencjał wzrostu?

Wierzę w spółkę i cieszę się ze wzrostu, ale wycena nie jest dla nas najważniejsza. My robimy biznes, który ma mieć wysokie marże i pozwala płacić dywidendy. Kurs jest odzwierciedleniem tego, jak nas postrzegają inwestorzy, a jesteśmy uczciwą, dobrze rozwijającą się polską firmą, spełniającą obietnice.

Zysk netto Atalu w I półroczu wzrósł o ponad 100 proc., a przychody o 65 proc. Jak zapowiada się cały rok?

Wyniki są efektem ciężkiej, kilkuletniej pracy, rozwoju organicznego na polskim rynku – udało się nam wejść do siedmiu aglomeracji i teraz koncentrujemy się na uzyskiwaniu jak najlepszych wyników finansowych.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Krótkotrwałe nerwy na giełdach. Dino najmocniejsze w WIG20
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Giełda
Izraelski atak odwetowy zamieszał na rynkach
Giełda
Więcej niespodzianek w wynikach giełdowych firm
Giełda
Wiemy, które firmy audytorskie rozdają karty na giełdzie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Giełda
Świetny kwartał funduszy inwestycyjnych