Ranking konkurencyjności globalnych centrów finansowych (GFCI) dwa razy do roku publikuje firma Z/Yen Group. Powstaje on na podstawie sondażu wśród finansistów oraz ponad 100 wskaźników dotyczących m.in. kondycji gospodarki, otoczenia regulacyjnego i podatkowego, jakości infrastruktury oraz poziomu rozwoju sektora finansowego.

Czołówka zestawienia jest od lat praktycznie niezmienna. Liderem jest Londyn, minimalnie wyprzedzając Nowy Jork. Na trzeciej i czwartej pozycji wymieniają się Singapur i Hongkong. W najnowszej, 22. edycji rankingu, przewagę ma drugi z tych ośrodków. Przy tym jego dystans do Nowego Jorku to zaledwie 12 pkt. To najmniejsza różnica między drugim i trzecim centrum od pięciu lat.

Autorzy raportu zwracają uwagę, że w edycji GFCI spadła ocena atrakcyjności większości ważnych centrów finansowych. Najbardziej na renomie stracił Nowy Jork, zresztą już drugi raz z rzędu. To wynik obaw o konsekwencje protekcjonistycznych skłonności urzędującego od początku br. prezydenta USA Donalda Trumpa.

Warszawa jeszcze niedawno zajmowała w rankingu Z/Yen miejsca w siódmej dziesiątce. Mocno awansowała w 2015 r., w 18. edycji zestawienia, gdy znalazła się na 38. lokacie. Później spadła jednak do piątej dziesiątki i dopiero teraz wróciła do czwartej. Tym samym udało się jej utrzymać przed Wiedniem, który wyprzedziła w 21. Edycji GFCI.

Wiedeń, główny rywal Warszawy do tytułu najważniejszego centrum finansowego Europy Środkowo-Wschodniej, znalazł się na 42. pozycji, o 22 miejsca wyżej, niż pół roku temu.