Krajowe indeksy miały wyraźny problem z obraniem kierunku. Zakupom akcji nie pomagały jednak negatywne nastroje, jakie panowały na większości pozostałych rynków akcji. Na europejskich giełdach zdecydowanie więcej do powiedzenia mieli sprzedający, choć skala przeceny była dość ograniczona. Jedynie na giełdach w Moskwie, Stambule i Mediolanie spadki głównych wskaźników przekraczały 1 proc. Rynkom najprawdopodobniej ciążyły jeszcze  piątkowe słowa szefowej FED Janet Yellen o możliwości dalszych podwyżek procentowych w USA, których można spodziewać się jeszcze w tym roku. Rozczarowanie zdołali uniknąć inwestorzy w Londynie, gdzie z uwagi na święto tamtejsza giełda nie pracowała. Tym częściowo można również tłumaczyć niewielką aktywność i niezdecydowanie inwestorów na GPW. W trakcie całej sesji właścicieli zmieniły papiery o wartości nie przekraczającej 500 mln zł. Notowania na krajowym parkiecie przebiegają bowiem w wakacyjnej atmosferze, a główne indeksy poruszały się przez całą sesję w wąskim przedziale wahań.

Uwaga kupujących w Warszawie skupiła się głownie na wybranych walorach z indeksu WIG20.  Prym w tym gronie wiodły akcje LPP, które najwyraźniej wróciły do łask. Popyt uaktywnił się również na papierach PGE i Alior Banku. Lekko podrożały walory PKO BP, który zaprezentował solidne wyniki za II kwartał, przedstawiając jednocześnie optymistyczne przewidywania na kolejne kwartał. Z drugiej strony mocno ciążyły indeksom taniejące akcje KGHM.

Mniej powodów do zadowolenia mieli z kolei posiadacze spółek notowanych na szerokim rynku.  Większość małych i średnich firm zakończyła poniedziałkowe notowania pod kreską. Wśród najmocniej przecenionych znalazły się m. in. Kruk i Arctic Paper. Obie spółki negatywnie zaskoczyły inwestorów wynikami  kwartalnymi. Przecenie z kolei skutecznie oparła się JSW, której akcje kontynuowały dobra passę zyskując tym razem blisko 6 proc.