Konflikt polityczny wokół Sądu Najwyższego nie uderzył w znaczący sposób w nastroje inwestorów. Indeks WIG20 lekko zyskiwał podczas środowej sesji, podobnie jak większość indeksów giełdowych z Europy. Złoty słabł wobec dolara, ale była to stosunkowo niewielka deprecjacja. W środę po południu za 1 dolara płacono 3,65 zł, czyli tyle co w poniedziałek rano i o 14 proc. mniej niż na koniec 2016 r. Rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich umiarkowanie wzrosła, sięgając 3,3 proc., czyli podobnego poziomu jak w poniedziałek.

Polski kryzys polityczny jest niemal nieobecny w raportach analitycznych zachodnich instytucji finansowych, a większość analityków wypowiada się o nim powściągliwie. Wyjątkiem były wypowiedzi Felixa Winnekensa, analityka agencji Standard & Poor's dla „Dziennika Gazety Prawnej" i agencji Bloomberg, o tym, że zmiany w sądownictwie mogą w długim terminie zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu oraz inwestycjom w Polsce. Ogólnie nie widać jednak dużego zaniepokojenia sytuacją w Polsce. – Rynki jak dotąd ignorowały sprawę zmian w polskim sądownictwie. Traktowały to raczej jako szum, który nie wpływał zbytnio na długoterminowe perspektywy gospodarcze – mówi „Rzeczpospolitej" Peter Attard Montalto, strateg z banku Nomura.

– PiS rządzi w Polsce już półtora roku i mówi się o jego autorytarnych tendencjach, ale na rynkach nie widzieliśmy jak dotąd dużych reakcji na takie obawy. Złoty radzi sobie w tym roku bardzo dobrze, polska giełda zyskuje, obligacje też. Wygląda na to, że inwestorów polityka obchodzi w małym stopniu, a skupiają się głównie na gospodarce – przyznaje Liam Carson, ekonomista z londyńskiej firmy badawczej Capital Economics.

Analitycy wskazują jednak, że niepewność polityczna nie jest czynnikiem, który będzie wspierał polski rynek. Jej wpływ może być ograniczony, ale trzeba się z nim liczyć. – Polityczne zawirowania na pewno mu nie pomogą, polskiemu rynkowi, bo przecież będą kreowały niepewność. Mogą być one negatywnym impulsem dla rynku, ale trudno się spodziewać, by stanowiły jakiś punkt zwrotny – uważa Henning Esskuchen, szef działu analiz rynków akcji z regionu Europy Środkowo-Wschodniej w Erste Group.

Część ekspertów przypomina, że o wiele większe wstrząsy polityczne (nieudany zamach stanu, czystki, terroryzm) tylko w ograniczonym stopniu zaszkodziły innemu dużemu rynkowi wschodzącemu – Turcji. Od początku roku turecki indeks BIST 100 zyskał 37 proc. Często krytykowane przez UE Węgry też nie odstraszają inwestorów. BUX, główny indeks giełdy w Budapeszcie, zyskał przez ostatni rok ponad 30 proc.