Agencja Bloomberg donosi, że wyciekł raport Narodowej Instytucji ds. Finansów i Rozwoju (NIFD), chińskiego think tanku powiązanego z rządem, ostrzegający przed paniką finansową w Chinach. Raport ten wskazuje, że napięcia w relacjach z USA i zawirowania związane z zacieśnianiem polityki pieniężnej przez amerykański Fed nakładają się na problemy z płynnością i zadłużeniem na chińskim rynku. Analitycy NIFD twierdzą, że lewarowanie na chińskim rynku akcji sięgnęło 760 mld dol., czyli podobnego poziomu jak przed krachem z 2015 r. „Nie zdołaliśmy oczyścić funduszów lewarowanych w 2015 r. i teraz wracają w nowym przebraniu" – mówi raport NIFD.
Chińska giełda bardzo mocno przyciągała kapitał w zeszłym roku. Nie było tego tak bardzo widać w zachowaniu indeksu Shanghai Composite (reprezentującego w dużej mierze spółki przemysłowe), co w kursie indeksu MSCI China (składającego się w dużej części ze spółek IT), który zyskał od początku 2017 r. do szczytu ze stycznia 2018 r. aż 78 proc. Od tego szczytu stracił już jednak 16 proc. Czyli jest bliski wejścia w bessę. Shanghai Composite granicę bessy już przekroczył, bo styczniowego szczytu spadł o ponad 20 proc. W czwartek kontynuował przecenę i zamknął się 0,7 proc. na minusie.
Niepokój może wywołać również osłabienie chińskiej waluty. Juan kontynuował w czwartek przecenę. Za 1 USD płacono nawet 6,64 juana. Chińskie władze mogą go celowo osłabiać, by pomóc eksporterom w sporze z USA, ale ten ruch podsyca niepokój na rynkach wschodzących. – Osłabienie juana może rezonować po innych rynkach wschodzących, choćby ze względu na wielkość chińskiej gospodarki – uważa Dushyant Padmanabhan, strateg Nomury.
Wiele walut z rynków wschodzących też jest pod presją, głównie ze względu na zacieśnianie polityki pieniężnej w USA oraz groźbę wojen handlowych. Niepokój ten jest widoczny również w naszym regionie. Np. forint węgierski osłabł do rekordowego poziomu wobec euro. Za 1 euro płacono w czwartek nawet 328,9 forinta. Od początku roku węgierska waluta osłabła o 5,4 proc. do euro i o 8,9 proc. wobec dolara. – Forint pozostanie pod presją. Tracą waluty krajów, które mają bardzo otwarte gospodarki powiązane ze światowym wzrostem lub mają banki centralne, które prowadzą nazbyt luźną politykę pieniężną. Węgry zaliczają się do obu kategorii – twierdzi Kiran Kowshik, strateg z banku UniCredit.