Niewidzialna ręka rynku do tej pory jakoś nie dotykała opłat w funduszach...
Nieprawda, maleją one bardzo systematycznie. Niemal każdy nowy fundusz, który wchodzi na rynek ma niższe opłaty za zarządzanie niż poprzednicy. Na przestrzeni ostatnich 10 lat opłaty za zarządzanie spadły nawet o 25 proc. Są grupy funduszy, w których te spadki okazały się mniejsze, ale tendencja dla całego rynku jest bardzo wyraźna, potwierdzają ją liczby i statuty funduszy. Spodziewamy się też, że - w konsekwencji implementacji MiFID II - poziom opłat za zarządzanie będzie spadał jeszcze szybciej. To nie jest tylko nasze "odczucie", ale takie właśnie wnioski płyną z analizy, którą dla Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami przygotowało PwC. Samo zwiększenie transparentności, podawanie inwestorom szczegółowych informacji o poziomie kosztów funduszy, również tych, które do tej pory były ukryte - a to wszystko zmiany, które MiFID II wymusza - sprawią, że opłaty będą spadać..
Z perspektywy klienta TFI zapytam - dlaczego tego procesu nie przyspieszyć i nie ujednolicić? Jako uczestnik funduszy chciałbym, żeby opłaty za zarządzanie spadły o parę pkt proc., wtedy moje inwestycje osiągałyby wyższe stopy zwrotu.
Niestety to nie takie proste, na obniżkę opłat za zarządzanie trzeba spojrzeć kompleksowo. W polskich realiach, opłata za zarządzanie w dużej mierze jest wynagrodzeniem dystrybutora. Opłata dystrybucyjna, pobierania "przy wejściu" do funduszu, ma stosunkowo niewielkie znacznie - jest niższa niż na Zachodzie, a często - w ogóle nie jest naliczana. Cała istota MiFID II polega na tym, że dystrybutor funduszy będzie mógł pobierać wynagrodzenie tylko wtedy, gdy wykonywane przez niego czynności będą podnosiły jakość usług świadczonych klientom. Dlatego bardzo trudno oszacować, ocenić i policzyć, jaki - w efekcie wdrożenia MiFID II - poziom kick backów będą pobierać dystrybutorzy (obecnie to średnio 50 proc. opłaty za zarządzanie - red.). Dopiero akty wykonawcze, które zostaną opracowane prawdopodobnie w III kw., określą jaki "katalog czynności" uprawnia dystrybutorów do pobierania prowizji od TFI, a także - jak wysokie mogą one być. Te prowizje nie mogą jednak zostać obniżone gwałtownie i drastycznie dlatego, że dystrybutorzy przestaną sprzedawać fundusze, bo nic nie przestaną na nich zarabiać. Wracając do pytania - nie wiadomo po prostu jak te mechanizmy zadziałają, w związku z tym lepiej nie ustawiać ich "na sztywno", bo mogą się obrócić przeciwko samym klientom. Może się bowiem okazać, że dystrybutorzy będą chcieli, zgodnie z MiFID II, świadczyć klientom usługi wyższej jakości, a skoro tak - bardziej kosztowne. Jeżeli części tych kosztów nie będą mogli przerzucić na fundusz (a w konsekwencji - na klienta - red.) nie będą sprzedawać funduszy. Dlatego muszą zadziałać mechanizmy rynkowe.
Już 25 kwietnia IZFiA organizuje konferencję "MiFID II - Implikacje", którą "Parkiet" i "Rzeczpospolita" objęły patronatem. Czego jeszcze dowiemy się o MiFID II, co już nie zostało powiedziane?
Zainteresowanie konferencją przerosło nasze oczekiwania, w ciągu zaledwie paru dni zapisało się ponad 300 osób - więcej niż może pomieścić Sala Notowań na GPW. Dobrze trafiliśmy z tematem, ale i z terminem - wstrzeliliśmy się w sam środek dyskusji nad wdrożeniem unijnych przepisów. Nasza konferencja będzie przede wszystkim okazją do posłuchania, co na temat tej dyrektywy myślą przedstawiciele strony rządowej, nadzoru, a nawet Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA). Liczymy na ożywioną dyskusje pomiędzy środowiskami TFI, dystrybutorami funduszy oraz wspomnianymi regulatorami i nadzorcami. Mamy nadzieję, że będzie się ona toczyła nie tylko wokół zagrożeń związanych z MiFID II, ale i szans, które stwarza ta dyrektywa.