W 2016 roku zaszły w grupie duże zmiany. W wyniku integracji części niemieckiej i polskiej biznesu powstał jeden z największych europejskich producentów wyrobów na bazie drewna. Proces łączenia nie pozostał jednak bez wpływu na wyniki grupy w 2016 roku , które zostały obciążone kosztami integracji. Czy w tym roku mogą wystąpić podobne zdarzenia jednorazowe ?
Rafał Karcz, członek zarządu Pfleiderer Group: Z wyników mających oparcie w działalności operacyjnej generalnie jesteśmy zadowoleni. Niemniej zostały obciążone one zdarzeniami jednorazowymi w dość znaczącej kwocie około 30 mln euro. To wynik głównie poniesionych kosztów związanych m. in. ze zmianami organizacyjnymi i prawnymi, jakie zaszły w grupie. W tym też są zawarty koszty związane z całą transakcją. Warto zaznaczyć, że cały proces jeszcze się nie zakończył. Jednak skala wydatków z tym związanych w tym roku będzie nieporównywalnie mniejsza i powinna stanowić około jednej dziesiątej tego, co w 2016 rok.
Dotychczasowy prezes grupy Michael Wolff podjął o niedawno decyzję o rezygnację z członkostwa w zarządzie Pfleiderer Group, co było pewnym zaskoczeniem dla rynku. Czy w związku z tym zapowiadana na koniec I kwartału br. publikacja długoterminowej strategii dla grupy przesunie się w czasie?
Prezes Wolff zrezygnował z przydym osobistych, więc nie będę komentował jego decyzji. Bez względu na to cały czas realizujemy strategię opartą na maksymalnym wykorzystaniu posiadanych aktywów. W osiągnięciu zakładanych celów niezbędne są oczywiście inwestycje w dalszy rozwój potencjału grupy. Zarówno w zakończonym roku, jak i w najbliższych latach nasze wydatki inwestycyjne szacujemy w granicach 50-60 mln euro. Nie zamykamy się również na akwizycje i ekspansję na nowe rynki. Na chwilę obecną jest jeszcze za wcześnie na informowanie rynku o szczegółach w tym zakresie do czasu aż nowy prezes nieuprzejmie kierowania grupą i nie zajmie stanowiska w tej sprawie. To oznacza, że plany strategiczne grupy zostaną przedstawione w drugiej połowie roku.