Insiderzy ryzykują wszystko

Wykorzystywanie poufnych informacji do gry giełdowej to przestępstwo, które łamało kariery wielu finansistom. Bohaterem skandalu z insider tradingiem stał się też prezes frankfurckiej giełdy.

Publikacja: 02.02.2017 20:33

Carsten Kengeter, prezes Deutsche Boerse, miał zarobić na poufnych informacjach o szykowanej fuzji z

Carsten Kengeter, prezes Deutsche Boerse, miał zarobić na poufnych informacjach o szykowanej fuzji z LSE.

Foto: materiały prasowe

Nadchodząca fuzja Deutsche Boerse i London Stock Exchange od blisko roku wzbudza emocje wśród inwestorów, analityków i polityków. W wyniku połączenia tych dwóch spółek ma powstać największy operator giełdowy w Europie. Kontrowersje związane z tą transakcją mogą wzrosnąć jeszcze bardziej w związku z prokuratorskim przeszukaniem w mieszkaniu i biurach Carstena Kengetera, prezesa Deutsche Boerse. Jest on podejrzewany przez niemieckich śledczych o insider trading, czyli przestępstwo finansowe polegające na wykorzystywaniu poufnych informacji do gry giełdowej.

W połowie grudnia 2015 r. Kengeter kupił akcje Deutsche Boerse warte 4,5 mln euro. Tymczasem według śledczych od lipca 2015 r. Deutsche Boerse prowadziła wstępne rozmowy o fuzji z London Stock Exchange, co wyszło na jaw dopiero pod koniec lutego 2016 r. Kengeter doskonale znał szczegóły tych negocjacji i mógł liczyć na to, że po ogłoszeniu fuzji akcje jego giełdy będą mocno zyskiwać. Wersję tę próbuje podważyć Joachim Faber, przewodniczący rady dyrektorów Deutsche Boerse, twierdząc, że formalne rozmowy z LSE zaczęły się dopiero w połowie stycznia 2016 r. Czy jednak uda się udowodnić, że w połowie grudnia 2015 r. Kengeter nic nie wiedział o mających się rozpocząć za miesiąc oficjalnych negocjacjach? Jest to wątpliwe.

Grzech stary jak giełda

Insider trading może sprawiać wrażenie drobnego cwaniactwa, ale jest przez regulatorów z całego świata traktowane jako poważne przestępstwo. Złapanie na takim przewinieniu łamało kariery wielu finansistom. Jest to również przestępstwo, które istnieje niemal od początków giełdy.

Pierwszym znanym z nazwiska inwestorem, który parał się insider tradingiem na giełdzie nowojorskiej, był William Duer, wysokiej rangi urzędnik Departamentu Skarbu w administracji Jerzego Waszyngtona. Wykorzystując poufne informacje urzędowe, spekulował akcjami banków. Poniósł jednak na tym poważne straty, doprowadził do giełdowego krachu w 1792 r. i zmarł w więzieniu dla dłużników.

Bez wątpienia najgłośniejszym (choć nie najgroźniejszym) przypadkiem insider tradingu na świecie była w ostatnich latach sprawa Marthy Stewart, Amerykanki polskiego pochodzenia prowadzącej popularny program poświęcony prowadzeniu domu. Stewart była również odnoszącą sukcesy potentatką biznesową, która w swojej karierze była m.in. modelką i maklerem. W 2001 r. sprzedała akcje firmy farmaceutycznej ImClone na dzień przed tym, jak ich cena spadła o 16 proc. Prezes tej spółki i zarazem jej przyjaciel Samuel Waksal dowiedział się wcześniej, że regulatorzy nie zatwierdzili nowego leku antyrakowego, który ImClone chciała wypuścić na rynek, i sprzedał swoje akcje tej firmy. Dostał za to 3 mln dol. grzywny i 87 miesięcy więzienia. Śledczy nie zdołali udowodnić Stewart insider tradingu, ale skazali ją w 2004 r. za mataczenie. Spędziła pięć miesięcy w więzieniu i kolejne pięć w areszcie domowym.

Gorzej poszło Jeffreyowi Skillingowi, byłemu prezesowi koncernu Enron. W 2006 r. został uznany za winnego 19 zarzutom, w tym insider tradingu. Skazano go na 24 lata więzienia i 45 mln dol. grzywny. W zeszłym roku wyrok skrócono o dziesięć lat w ramach ugody, w której ponad 40 mln dol. z majątku Skillinga zostanie przekazanych ofiarom bankructwa Enronu.

W 2011 r. za insider trading został skazany miliarder Raj Rajaratnam, założyciel funduszu hedgingowego Galleon Group. Stworzył prawdziwą siatkę szpiegowską zdobywającą poufne informacje rynkowe, w skład której wchodzili ludzie zatrudnieni m.in. w IBM, McKinsey, Bear Stearns, Goldman Sachs, Google i Berkshire Hathaway. Zarobił na tym około 60 mln dol.

Wielkim skandalem okazała się również afera wokół funduszu SAC Group kierowanego przez cenionego inwestora Stevena A. Cohena. W 2010 r. aresztowano jego czołowych traderów. Choć Cohen nie został oskarżony, to jego fundusz przyznał się, że od dziesięciu lat parał się insider tradingiem. Zapłacił w ramach ugody z regulatorami 1,8 mld dol.

Insiderskie skandale wybuchają również na innych rynkach. I tak np. w 2006 r. fundusz hedgingowy Yoshiakiego Murakamiego kupił akcje firmy Nippon Broadcasting po tym, jak dowiedział się, że 5 proc. jej papierów chce nabyć firma Livedoor. Gdy kilka miesięcy później Murakami został za to aresztowany, tokijski indeks giełdowy Nikkei 225 tracił przez dwa dni ponad 6 proc., a papiery Livedoor staniały o 52 proc.

Nietypowe sposoby

Czasem insider trading wiąże się z bardziej pikantnymi szczegółami. Poufne informacje są bowiem wykorzystywane przez partnerki lub partnerów życiowych prezesów, maklerów i urzędników. I tak np. w 2000 r. James McDermott, prezes banku inwestycyjnego Keefe, Bruyette & Woods, został skazany na osiem miesięcy więzienia za przekazywanie swojej kochance informacji o szykowanych fuzjach i przejęciach w branży bankowej. Jego kochanka Kathryn Gannon była aktorką z filmów porno.

Carolyn Balkenhol była sekretarką Larry'ego Ellisona, prezesa koncernu Oracle. Informacje zdobywane w biurze przekazywała mężowi. Zarobiła na tym 82 tys. dol., nie przyznała się do winy, ale musiała zapłacić regulatorowi 198 tys. dol. kary.

Czasem w grę związaną z poufnymi informacjami rynkowymi włączają się przedstawiciele mediów. W 1985 r. skazano na 18 miesięcy więzienia publicystę „The Wall Street Journal" R. Fostera Winansa. Dzielił się on z dwoma znajomymi maklerami informacjami o tym, o których spółkach będzie pisał w swojej popularnej rubryce „Heard on the Street". W 1990 r. ukarano za insider trading Williama Jacksona, pracownika firmy drukującej magazyn „Business Week". Dzielił się one ze znajomym traderem informacjami z tego magazynu, zanim trafiał on do sprzedaży.

Inwencja finansistów w przypadku insider tradingu jest niewyczerpana. Jednak konsekwencje złapania na nim bywają straszne. Przekonał się o tym australijski bankier Rene Rivikin. W 2001 r. wykorzystał on informację o fuzji z udziałem linii lotniczych Qantas, by zarobić... 346 dolarów. Został za to skazany w 2004 r. na dziewięć miesięcy więzienia i dożywotni zakaz wykonywania zawodu. Rok później popełnił samobójstwo.

Nadchodząca fuzja Deutsche Boerse i London Stock Exchange od blisko roku wzbudza emocje wśród inwestorów, analityków i polityków. W wyniku połączenia tych dwóch spółek ma powstać największy operator giełdowy w Europie. Kontrowersje związane z tą transakcją mogą wzrosnąć jeszcze bardziej w związku z prokuratorskim przeszukaniem w mieszkaniu i biurach Carstena Kengetera, prezesa Deutsche Boerse. Jest on podejrzewany przez niemieckich śledczych o insider trading, czyli przestępstwo finansowe polegające na wykorzystywaniu poufnych informacji do gry giełdowej.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt
Giełda
NYSE będzie działać 24/7? To byłaby prawdziwa rewolucja
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt
Giełda
Łowy na dywidendy czas rozpocząć
Giełda
WIG20 w efektownym stylu powraca powyżej 2500 pkt