Eksperci są podzieleni w kwestii, czy warto kupować aktywa z rynków wschodzących. Kluczowym zagadnieniem jest, czy oczekiwania dotyczące jeszcze wyższych stóp procentowych w USA nadal będą tłumiły apetyt na ryzykowne aktywa, a także kwestia odporności gospodarek emerging markets na szoki zewnętrzne, pisze Bloomberg.

Analitycy banku Standard Chartered uważają, że waluty o wysokiej rentowności są tanie. Z kolei eksperci Rabobanku twierdzą, iż silny dolar będzie ograniczał napływ kapitału do ryzykownych aktywów.

W minionym tygodniu akcje z rynków wschodzących drożały po raz pierwszy od miesiąca, a wyprzedaż tamtejszych walut osłabła.

Rentowności obligacji denominowanych w lokalnej walucie rosły przez trzeci tydzień, wskazuje indeks Bloomberg Barclays, natomiast fundusze inwestujące w dług emerging markets doświadczyły drugiego co do skali odpływu pieniędzy w tym roku.

- Wyprzedaż była uzasadniona, zważywszy wysokie wyceny – wskazuje Richard Segal, analityk Manulife Asset Managemenet. Teraz, jak podkreśla, ceny są na atrakcyjnym poziomie i warto powrócić na te rynki.