Mimo wzrostowego początku handlu zapał do zakupów z każdą kolejną godziną słabł, co sprawiło, że krajowe indeksy roztrwoniły wypracowaną przewagę, a w końcówce handlu inicjatywę na rynku przejęli sprzedający spychając główne indeksy pod kreskę. WIG20 finiszował 0,3 proc. na minusie. Wiele do życzenia pozostawiała też aktywność handlujących. Obroty na całym rynku przekroczyły tyko 600 mln zł.

Krajowe indeksy generalnie poruszały się zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez pozostałe europejskie giełdy, negatywnie jednak wyróżniając się na ich tle. W drugiej części dnia nastroje na giełdach popsuły lepsze od oczekiwanych dane o amerykańskim PKB za I kwartał, co zrodziło wśród inwestorów obawy związane z przyspieszeniem tempa zaostrzania polityki pieniężnej w USA. Jednak reakcja na wielu rynkach akcji była dużo bardziej stonowana niż w Warszawie. W efekcie część parkietów , jak np. Frankfurt, Paryż czy Budapeszt zakończyła dzień na niewielkich plusach.

Na krajowym rynku uwaga sprzedających skoncentrowana była głównie na największych spółkach z indeksu WIG20. Indeksom najmocniej ciążyła wyprzedaż walorów banków. Sprzedający byli też aktywni na papierach KGHM , którym ciążyła silna korekta cen miedzi. Chętnie pozbywano się też akcji Tauronu i PGNiG. Na drugim biegunie, wśród drożejących walorów, prym wiodły Orange i PGE.

W segmencie małych i średnich spółek więcej do powiedzenia mieli kupujący. Dzięki temu większość spółek z szerokiego rynku zakończyła dzień na plusie. Pozytywnie w tym gronie wyróżniły się papiery Idea Banku drożejąc o 26 proc.

Do łask inwestorów wróciła polska waluta. Złoty umocnił się względem najważniejszych walut odrabiając część strat poniesionych z początkiem tego tygodnia. Na koniec piątkowych notowań za euro płacono 4,21 zł, a dolar wyceniany był po 3,48 zł.