UE: Ugoda z Gazpromem zamiast kary finansowej

Bruksela zaprezentowała projekt ugody z rosyjskim koncernem, która ma zakończyć prowadzone od kilku lat śledztwo antymonopolowe.

Aktualizacja: 13.03.2017 20:22 Publikacja: 13.03.2017 18:52

Foto: Bloomberg

Dokument przedstawiła w poniedziałek unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager. Kraje zainteresowane, w tym Polska, mają teraz siedem tygodni na ocenę, czy wynegocjowana z Gazpromem ugoda jest wystarczająca. Polska dyplomacja na razie wstrzymuje się z komentarzem, chce poddać ugodę testowi rynkowemu.

Trzy zarzuty

Ugoda zakończyłaby spór z Gazpromem o wykorzystywanie pozycji dominującej na rynku gazu w Europie Środkowo-Wschodniej. KE rozpoczęła śledztwo w tej sprawie we wrześniu 2012 r., dokonawszy niezapowiedzianych inspekcji w 20 spółkach powiązanych z Gazpromem lub współpracujących z tym koncernem w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. W kwietniu 2015 r. postawiła rosyjskiej spółce formalne zarzuty.

Po pierwsze, oskarżyła Rosjan o dzielenie rynku gazu tak, aby surowiec dostarczany przez tę spółkę nie mógł być przedmiotem swobodnego handlu między odbiorcami w Europie. Po drugie, unijnym urzędnikom nie podobało się wiązanie przez dostawcę cen gazu z cenami ropy. Po trzecie wreszcie, KE podejrzewała, że Gazprom utrudnia dostawy gazu do tych krajów z innych źródeł.

Przedstawiony w poniedziałek projekt ugody zawiera zobowiązania Gazpromu do działań naprawczych we wszystkich trzech obszarach. W zamian Rosjanie unikną kary, która mogłaby wynieść do 10 proc. rocznych obrotów spółki. Ale Brukseli na ugodzie też zależało, bo – jak wynikało z nieoficjalnych informacji – prawnicy obawiali się, że kara mogłaby być zakwestionowana przed sądem.

– Uważamy, że zobowiązania Gazpromu umożliwią swobodny przepływ gazu w Europie Środkowej i Wschodniej po konkurencyjnych cenach. Są odpowiedzią na nasze zastrzeżenia i zapewniają rozwiązanie na przyszłość zgodne z zasadami UE. W rzeczywistości pomogą łatwiej zintegrować rynek gazu w regionie – powiedziała komisarz Vestager.

Gazprom ma zrezygnować z klauzul terytorialnych i wszelkich innych ograniczeń w przepływie gazu między swoimi klientami. Obiecuje ułatwić Bułgarii pozyskiwanie gazu z Grecji. Ma też się zgodzić na dostarczanie do krajów bałtyckich i Bułgarii gazu kupionego przez inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej.

Niewystarczające zobowiązania

Na zarzut łączenia ceny gazu z ceną ropy Gazprom odpowiedział obietnicą zmiany punktów referencyjnych. Przy ustalaniu ceny dla odbiorców w Europie Środkowo-Wschodniej ma być brana pod uwagę cena surowca w hubach w Europie Zachodniej.

– Nie oznacza to, że wszystkie ceny w całej Europie będą takie same, ale ceny gazu w każdym z regionów będą dużo bardziej powiązane z cenami na rynkach płynnych – argumentowała unijna komisarz.

W sprawie trzeciego zarzutu, czyli utrudnień w dostępie do infrastruktury gazowej dla innych dostawców, KE uzyskała obietnicę Gazpromu, że nie będzie on dochodził odszkodowania od Bułgarii za rezygnację z budowy South Streamu. Nie jest w stanie natomiast rozstrzygnąć kwestii dotyczących rurociągu jamalskiego bez zmian w umowie międzyrządowej między Polską i Rosją.

– Według wstępnej analizy spółki zobowiązania są niewystarczające do usunięcia skutków naruszeń dokonanych przez Gazprom na rynkach dostaw do krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym również na rynek polski – skomentował z kolei Piotr Woźniak, prezes PGNiG. – Na szczegółową analizę Komisja wyznaczyła siedem tygodni. W tym czasie PGNiG przekaże do KE stanowisko zawierające minimalne wymagania, jakie należy postawić Gazpromowi w tej sprawie – dodał Woźniak.

Opinia

Georg Zachman, ekspert think tanku Bruegel

Z ekonomicznego punktu widzenia obietnice Gazpromu nie są daleko idące. Zgadzając się na rezygnację z klauzul terytorialnych, obiecuje w praktyce, że nie będzie łamał prawa, które takich klauzul zakazuje. Ugoda ma ułatwić uzgodnienie łącznika gazowego między Grecją i Bułgarią, ale uzależnia to od zgody Gazpromu. Nie rozwiązuje zatem podobnego problemu Ukrainy, która chce używać łącznika na granicy ze Słowacją w odwrotnym kierunku. Nowością jest możliwość handlu gazem między izolowanymi rynkami, takimi jak Bułgaria, czy kraje bałtyckie, a państwami Europy Środkowo-Wschodniej. Ale to jest ograniczone tylko do tego regionu. To oznacza, że np. tej możliwości nie będzie się stosować wobec gazu przesyłanego w przyszłości do Niemiec za pośrednictwem Nord Stream 2. Wraz z Nord Stream 2 Gazprom może zrezygnować z tranzytu gazu przez Białoruś i Ukrainę i przesyłać większość surowca bezpośrednio do Europy Północnej i Zachodniej, żeby wykluczyć z rynku LNG. Ponieważ nie ma dość połączeń między Europą Północno-Zachodnią a Południowo-Wschodnią to Gazprom będzie mógł dyktować w tym drugim regionie dużo wyższe ceny.

Dokument przedstawiła w poniedziałek unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager. Kraje zainteresowane, w tym Polska, mają teraz siedem tygodni na ocenę, czy wynegocjowana z Gazpromem ugoda jest wystarczająca. Polska dyplomacja na razie wstrzymuje się z komentarzem, chce poddać ugodę testowi rynkowemu.

Trzy zarzuty

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Czy to jest koniec audytu w obecnej postaci?