Spółka Nord Stream 2 AG należąca do Gazpromu dostała zgodę władz niemieckich na położenie dwóch nitek gazociągu na dnie wód terytorialnych Niemiec oraz na budowę w niemieckim portowym mieście Greifswald terminalu odbierającego rosyjski gaz z odcinka podwodnego.
Rosyjscy analitycy pytani przez agencję Prime nie mają już wątpliwości, że gazociąg zostanie zbudowany i oddany do użytku. Przyznają, że mogą tu być opóźnienia z przyczyn politycznych, przede wszystkim przez stanowisko Polski.
- Ostatnia propozycja Warszwy, by Trzeci parkiet energetyczny objął też Nord Stream 2 raczej nie zostanie w Brukseli przyjęte, jednak może zahamować realizację projektu - przyznaje Aleksiej Kokin analityk rynku ropy i gazu prywatnego banku Uralsib. Gazprom potrzebuje też zgód Finlandii, Danii i Rosji. Aleksiej Miller prezes Gazpromu jest zdania, że zgoda Niemiec jest kluczowa i otwiera drogę do rozpoczęcia budowy.
Podczas dzisiejszego brifingu przedstawiciel nimieckiego MSZ oświadczył, że krytyczne opinie przedstawicieli USA i Polski o Nord Stream 2 „nie dziwią".
Wciąż nie wiadomo, w jaki sposób będzie finansowany wart 10 mld euro projekt. Polska (przez decyzję UOKiK) zablokowała powstanie spółki Gazpromu i zachodnich sojuszników Rosjan - koncernów z Niemiec, Austrii, Francji oraz Shell'a. Nowe amerykańskie sankcje uderzające nie tylko w Gazprom, ale i tych wszystkich którzy z nim współpracują, wykluczyły z finansowania zachodnie koncerny. Dlatego za całość będzie musiał zapłacić Gazprom.