"Nowe prawo obejmuje sankcjami tych, którzy sprzedają, dzierżawią lub dostarczają dobra, usługi, technologie, informacje lub inne wsparcie dla budowy rosyjskich gazociągów eksportowych" - podkreśla Giuli.
Dodaje, że kwestią otwartą pozostaje, czy sankcje wyjdą poza plan budowy Nord Stream 2 i będą dotyczyły także innych projektów. "To budzi silną reakcję Komisji Europejskiej. Wydaje się jednak, że w ostatecznej wersji (ustawy) próg rosyjskiego zaangażowania w projekty wzrośnie z 10 proc. do 33 proc., co wyłączy (z sankcji) ważną infrastrukturę lub plany jej budowy, jak Gazociąg Południowokaukaski (Baku-Tbilisi-Erzurum) czy rozwój wydobycia z pola Zohr w Egipcie, ale dotknie takie projekty, jak Nord Stream 1 i Blue Stream" - dodał Giuli.
"Oczywiście nie wiadomo, czy prezydent (USA Donald Trump) skorzysta z uprawnień. Jednak pod presją afery Russiagate i przy poparciu ustawy przez obie partie w Kongresie Trumpowi może nie być łatwo oprzeć się (wdrożeniu sankcji)" - podsumował.
Plan nałożenia sankcji ma być poddany pod głosowanie we wtorek w Kongresie. KE obawia się, ze sankcje uderzą w europejskie firmy energetyczne. W poniedziałek podała, że uruchomiła wszelkie kanały dyplomatyczne, żeby przedstawić swe obawy stronie amerykańskiej.
We wtorek Euractiv opublikował sporządzoną - jak twierdzi - przez KE listę projektów, które mogą być objęte nowymi sankcjami.