Dotacje z Brukseli płyną wąskim strumieniem

W maju transfer pieniędzy z unijnej polityki spójności do Polski wyniósł niecałe 8 mln euro. Napływ euro z UE wyraźnie spowolnił.

Aktualizacja: 01.07.2016 07:37 Publikacja: 30.06.2016 19:06

Foto: Bloomberg

Od początku br. do Polski z polityki spójności wpłynęło 2,7 mld euro, z czego 2,6 mld euro z puli na lata 2014–2020, ale w maju było to już tylko 7,7 mln zł. Jakie są tego przyczyny?

Napływ unijnych środków nigdy nie był równomierny. Na dodatek wciąż mamy do czynienia z okresem przejściowym. W 2015 r. de facto skończyła się perspektywa 2007–2013 i dopiero teraz ruszyły na dobre podział i wydawanie euro z budżetu UE na lata 2014–2020. Nałożyła się na to zmiana władzy i nowa ekipa musiała z marszu zmierzyć się i z końcowymi rozliczeniami okresu 2007–2013, i ze startem nowej perspektywy.

Przyspieszenie przed nami

Realizacja wszystkich nowych programów (krajowych i regionalnych) jest też opóźniona ze względu na fakt, że negocjacje ich treści z Brukselą trwały znacznie dłużej, niż się spodziewano w Warszawie. Rezultat jest taki, że euro z UE są dopiero dzielone i transfery przygasły.

– Przyspieszamy z konkursami, ale spodziewam się, że realnie napływ tych pieniędzy nasza gospodarka zacznie odczuwać na przełomie III i IV kw. br., co wynika ze specyfikacji realizacji dotowanych inwestycji – mówił niedawno Jerzy Kwieciński, pierwszy wiceminister rozwoju, a w środę przypomniał, że tylko w br. ogłoszonych zostanie łącznie ponad tysiąc konkursów na dotacje z pulą 100 mld zł.

Choć sytuacja jest przejściowa, to spowolnienie transferów z UE to kolejny powód napięć na linii rząd–regiony.

– To wina województw. Realizacja nowych regionalnych programów operacyjnych postępuje bardzo wolno – mówi nieoficjalnie jeden z urzędników w resorcie rozwoju. Jednak zdaniem Iwony Wendel, byłej wiceminister infrastruktury i rozwoju, rząd, chcąc przykryć powolną realizację programów krajowych, winnych szuka w regionach.

Programy ramowe

Na te tarcia nie zważają polscy przedsiębiorcy, coraz śmielej korzystając z pieniędzy z programów ramowych UE, które są dostępne dla wszystkich państw Unii i o które trzeba się wystarać w ogólnoeuropejskich konkursach prowadzonych np. przez Europejski Fundusz Inwestycyjny (EFI).

W ciągu dwóch miesięcy jego działania w Polsce z programu COSME skorzystało już 1308 przedsiębiorców (głównie mikro- i małych). Umożliwili im to tzw. narodowi pośrednicy finansowi w postaci: Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), Idea Banku i Raiffeisen Leasing Polska. Te trzy instytucje pozyskały 1,87 mld zł z COSME i teraz, wraz z 11 bankami współpracującymi z BGK, udzielają firmom z sektora MŚP gwarancji, kredytów, pożyczek i leasingu. Ich wartość sięgnęła już 189 mln zł.

Dodatnie saldo

Niezależnie od spowolnienia bieżących transferów z UE nasze saldo rozliczeń z Unią niezmiennie wygląda imponująco. Od 1 maja 2004., a więc od dnia wejścia Polski do Wspólnoty, ta wypłaciła nam 127,5 mld euro w postaci transferów bieżących i kapitałowych, a w tym samym czasie polskie wpłaty do budżetu wyniosły 41,4 mld euro. Saldo wynosi więc nieco ponad 86 mld euro na naszą korzyść.

Te cyfry nie dziwią, bo zarówno w okresie 2007–2013, jak i 2014–2020 nasz kraj jest największym odbiorcą pomocy z unijnej polityki spójności i jednym z największych w ramach wspólnej polityki rolnej.

Strumień euro płynących do Polski z Brukseli może się jednak zmniejszyć w efekcie Brexitu. Wielka Brytania mimo tzw. rabatu brytyjskiego jest drugim, po Niemczech, płatnikiem do wspólnej kasy UE. Pytanie, kiedy przestanie nim być. Wśród ekspertów przeważa opinia, że Brytyjczycy będą płacić składki do końca swej bytności w UE, co zważywszy na spodziewane długie negocjacje dotyczące ich wyjścia, może oznaczać dotrwanie do końca okresu 2014–2020. Nie jest to jednak pewne, bo jak wskazał w wywiadzie udzielonym „Rz" Douglas Carswell, deputowany do Izby Gmin z UKIP, to dopiero nowy brytyjski premier zdecyduje, do kiedy Wielka Brytania będzie płacić składkę.

Od początku br. do Polski z polityki spójności wpłynęło 2,7 mld euro, z czego 2,6 mld euro z puli na lata 2014–2020, ale w maju było to już tylko 7,7 mln zł. Jakie są tego przyczyny?

Napływ unijnych środków nigdy nie był równomierny. Na dodatek wciąż mamy do czynienia z okresem przejściowym. W 2015 r. de facto skończyła się perspektywa 2007–2013 i dopiero teraz ruszyły na dobre podział i wydawanie euro z budżetu UE na lata 2014–2020. Nałożyła się na to zmiana władzy i nowa ekipa musiała z marszu zmierzyć się i z końcowymi rozliczeniami okresu 2007–2013, i ze startem nowej perspektywy.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Fundusze europejskie
Polska może stracić duże środki z funduszy unijnych. KE wykryła nieprawidłowości
Fundusze europejskie
KPO: do Polski wpłynął największy jak dotąd przelew z UE
Fundusze europejskie
KE zaakceptowała pierwszy wniosek Polski o płatność z KPO. „Czekamy na przelew”
Fundusze europejskie
Wsparcie w biegu po unijne miliardy
Fundusze europejskie
Nadciąga 28 mld euro z KPO dla energetyki. Na co pójdą pieniądze?