Długa droga miliardów euro do gospodarki

Choć nasz kraj zawarł już umowy na jedną czwartą przyznanych pieniędzy z Unii, to ich wkład do PKB zaczniemy odczuwać dopiero za kilka miesięcy, gdy ruszą inwestycje infrastrukturalne.

Aktualizacja: 13.01.2017 08:33 Publikacja: 12.01.2017 19:39

Foto: Bloomberg

Z danych Ministerstwa Rozwoju wynika, że mimo narzekań wielu ekspertów, że fundusze europejskie z nowego rozdania finansowego na lata 2014–2020 są dzielone za wolno, do końca 2016 r. zawarto umowy na 24 proc. wszystkich pieniędzy z polityki spójności dla Polski.

– W realizacji jest ponad 10 tys. projektów o łącznej wartości 115 mld zł. W tym wkład unijny to ok. 73 mld zł. To oznacza, że o prawie 7 mld zł przekroczyliśmy założony na 2016 r. plan kontraktacji równy 65,8 mld zł – wylicza Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju. – W ostatnich miesiącach ub.r. podpisywaliśmy umowy o łącznej wartości dofinansowania UE średnio niemal 10 mld zł miesięcznie. To bezprecedensowe tempo. Jak dotąd w tak krótkim czasie nie wykorzystywaliśmy tak ogromnych pieniędzy – podkreśla Kwieciński.

Polska liderem

Co więcej, z Komisji Europejskiej (KE) do Polski napłynęło już 2,8 mld euro w postaci refundacji (zwrotu już wydanych pieniędzy). To niby niewiele, zważywszy, że na krajowe i regionalne programy operacyjne przyznano Polsce ogółem 76,8 mld euro (plus dodatkowych kilka miliardów poprzez instrumenty zarządzane bezpośrednio przez Brukselę), ale wiceminister Kwieciński podkreśla, że to aż jedna trzecia łącznej kwoty wypłaconej przez KE wszystkim państwom UE z polityki spójności na lata 2014–2020. Co ciekawe, do Irlandii, Holandii, Austrii i Rumunii nie trafiło nawet ani jedno euro.

Jak zatem wytłumaczyć, że te dobre wyniki podziału funduszy nie przyniosły jeszcze wzrostu inwestycji publicznych i wciąż mają słabe przełożenie na realną gospodarkę?

Powodów jest kilka. – Po pierwsze, od zawarcia umowy o dofinansowanie do realnego zasilenia gospodarki pieniędzmi upływa kilka miesięcy – mówi Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego. – Po drugie, znaczna część pieniędzy, które już zakontraktowano, to środki z Europejskiego Funduszu Społecznego, przeznaczone na tzw. projekty miękkie (np. szkolenia, które nie są kosztowne, a więc mało znaczą w PKB – red.). Po trzecie, część to także fundusze zwrotne. To, że regiony pod auspicjami resortu rozwoju zawarły umowy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, nie oznacza, że pieniądze są już w gospodarce. Z punktu widzenie sprawozdawczości wygląda to dobrze, ale realnie te pieniądze są wciąż na papierze.

Ślamazarne inwestycje

Eksperci zgadzają się, że dobre wyniki podziału funduszy nie mogły się przełożyć na wzrost gospodarczy także dlatego, że brak inwestycji infrastrukturalnych. – Procesy inwestycyjne toczą się ślamazarnie. Potwierdza to mizerny popyt na tzw. studia wykonalności. Rok 2016 był pod tym względem najgorszy od lat – mówi Mirosław Marek, wiceprezes firmy doradczej DGA.

– Widać zastój na rynku budowlanym. Firmy zwalniają pracowników. Ministerstwo Infrastruktury nie zawiera nowych umów na projekty drogowe, nie mówiąc już o kolei – dodaje Waldemar Sługocki, były wiceminister infrastruktury i rozwoju. Ostrzega, że zastój zwiastuje kumulację dużych inwestycji w przyszłości, co może wywindować ceny i powodować kłopoty ze znalezieniem wykonawców.

– Można zapytać: skoro jest tak dobrze, to dlaczego inwestycje publiczne, w tym współfinansowane z funduszy UE, stanęły w 2016 r.? Przyczyna leży w opóźnieniach, które w zależności od programu wynosiły od sześciu do 12 miesięcy. Poprzedni rząd niestety nie przygotował właściwie nowej perspektywy finansowej, zwłaszcza projektów, które można by szybko uruchomić – tłumaczy min. Kwieciński. – Ramy finansowe zatwierdzono późno i późno KE opublikowała regulacje prawne. Ale też nie zdarzyło się, by którakolwiek z dotychczasowych unijnych perspektyw finansowych zaczęła się z dniem obowiązywania – mówi Kwieciński, dodając, że poprzednicy mieli doświadczenia z perspektyw 2004–2006 i 2007–2013. – A praktyka pokazała wyraźnie, że projekty, zwłaszcza duże inwestycje (np. na kolei), muszą być przygotowane zawczasu i uruchomione nie w momencie zawarcia z KE porozumienia na ich realizację, ale znacznie wcześniej, praktycznie od samego początku perspektywy – dodaje wiceminister.

– W okresie 2014–2020 nie realizujemy dużych inwestycji produkcyjnych, które miałyby odbicie i w statystyce, i w gospodarce. Z kolei projekty badawcze małych i średnich firm nie kosztują tyle, co np. budowa fabryki. A na dodatek to projekty długotrwałe – mówi Paweł Tynel, partner w E&Y.

Zmagania firm

– Cała filozofia wsparcia dla firm się zmieniła. Nie ma już prostych zakupów maszyn za pieniądze z funduszy UE, co gospodarka odczuwałaby od razu – dodaje Mirosław Marek.

Swoje dołożyła unijna biurokracja. – Jak wynika z analiz samej Brukseli, w okresie 2007–2013 przeciętny beneficjent musiał się zapoznać z 1,2 tys. stron wytycznych i rozporządzeń. Teraz to już 4 tys. – mówi Geblewicz i przypomina, że to spadek po poprzedniej KE pod wodzą José Barroso. – Obecna KE powoli zauważa, że przeregulowanie mści się na wszystkich – dodaje marszałek. Resort rozwoju i eksperci spodziewają się większego wpływu funduszy UE na gospodarkę w drugim półroczu.

Z danych Ministerstwa Rozwoju wynika, że mimo narzekań wielu ekspertów, że fundusze europejskie z nowego rozdania finansowego na lata 2014–2020 są dzielone za wolno, do końca 2016 r. zawarto umowy na 24 proc. wszystkich pieniędzy z polityki spójności dla Polski.

– W realizacji jest ponad 10 tys. projektów o łącznej wartości 115 mld zł. W tym wkład unijny to ok. 73 mld zł. To oznacza, że o prawie 7 mld zł przekroczyliśmy założony na 2016 r. plan kontraktacji równy 65,8 mld zł – wylicza Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju. – W ostatnich miesiącach ub.r. podpisywaliśmy umowy o łącznej wartości dofinansowania UE średnio niemal 10 mld zł miesięcznie. To bezprecedensowe tempo. Jak dotąd w tak krótkim czasie nie wykorzystywaliśmy tak ogromnych pieniędzy – podkreśla Kwieciński.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Fundusze europejskie
Polska może stracić duże środki z funduszy unijnych. KE wykryła nieprawidłowości
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Fundusze europejskie
KPO: do Polski wpłynął największy jak dotąd przelew z UE
Fundusze europejskie
KE zaakceptowała pierwszy wniosek Polski o płatność z KPO. „Czekamy na przelew”
Fundusze europejskie
Wsparcie w biegu po unijne miliardy
Fundusze europejskie
Nadciąga 28 mld euro z KPO dla energetyki. Na co pójdą pieniądze?