We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Nie chciał on wydać zgody na odrolnienie 90 hektarów ziemi. Swoją decyzję tłumaczył bezpieczeństwem żywnościowym Polaków. Zdaniem NSA szef resortu rolnictwa nie wziął pod uwagę interesu społecznego. W gminie Karlino jest wysoka stopa bezrobocia i potrzebny jest rozwój gospodarczy gminy.
Hipotetyczne bezpieczeństwo
O zmianę kwalifikacji gruntów od dawna ubiegał się burmistrz Karlina. Otrzymał pozytywną opinię marszałka województwa zachodniopomorskiego. We wniosku, który złożył do ministra rolnictwa, tłumaczył, że potencjalni inwestorzy poszukują 90–150 ha położonych przy jednej z głównych dróg, z dostępem do bocznicy kolejowej, uzbrojonych w media. Wszystkie te wymogi spełnia ta nieruchomość. Dodatkowym atutem było jej położenie 30 km od lotniska.
Ponadto burmistrz zgłosił ją do Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. I trafił się nawet potencjalny inwestor, ale zrezygnował, gdy się dowiedział, że grunt nie jest jeszcze odrolniony.
Minister dwukrotnie odmówił zmiany kwalifikacji ziemi. Przyznał, że usytuowanie tej nieruchomości nie jest zbyt dobre, gdy chodzi o uprawę roli. Niemniej jest to ziemia klasy III, a tylko 25 proc. gruntów w Polsce jest tak żyznych. Trzeba więc takie ziemie chronić, bo dzięki nim produkuje się żywność.
Za pierwszym razem szef resortu rolnictwa wydał decyzję odmawiającą odrolnienia, a za drugim razem umorzył postępowanie.