Monitoring: kiedy nadzór wymaga zgody pracownika

Monitoring aktywności podwładnych, z którego pracodawca korzysta legalnie, można wykorzystać jako pełnowartościowy dowód, gdyby doszło do sporu sądowego. Jeśli nagrywając załogę, narusza przepisy, nie może być już tego pewien.

Aktualizacja: 17.09.2015 09:05 Publikacja: 17.09.2015 02:00

Monitoring: kiedy nadzór wymaga zgody pracownika

Foto: www.sxc.hu

Największe kontrowersje wśród podwładnych wzbudzają oczywiście formy sprawowania nad nimi nadzoru. Instalowane od dawna kamery przemysłowe są obecnie tylko jednym z licznych środków technicznych, które pozwalają monitorować aktywność etatowców. Doszły do nich programy śledzące aktywność na komputerze, rejestratory rozmów, monitoring GPS w stosunku do pracowników przemieszczających się, monitoring wyjść za pomocą odcisków palców czy tęczówki oka i inne wciąż rozwijające się sposoby inwigilacji. Pokusa sięgnięcia przez pracodawcę po dostępne i coraz tańsze w użytkowaniu metody jest duża, ale stosując je, musi uważać, aby nie narazić się na zarzuty naruszania prawa.

Uzasadnione żądanie

Tylko przy legalnym monitoringu aktywności podwładnych pracodawca ma pewność, że będzie on pełnowartościowym dowodem w sądzie. Co do zasady zgodne z prawem jest monitorowanie i dokumentowanie zachowań etatowców odbywające się za ich wiedzą. Jak wspomniano wcześniej, najbardziej właściwym sposobem uregulowania zasad kontroli pracowników i rejestracji ich aktywności w miejscu pracy jest zamieszczenie stosownych zapisów w regulaminie pracy. Jako zbyt daleko idący należałoby uznać natomiast obowiązek pracodawcy uzyskania zgody podwładnych na monitoring, szczególnie jeśli dotyczy to kamer przemysłowych. Jednak w przypadku nagrywania rozmów telefonicznych dominuje pogląd o konieczności uzyskania zgody podwładnego na nagrywanie jego rozmów. Jeśli jednak nagrywanie rozmów jest konieczne, a pracownik nie chce się na to zgodzić, można zakończyć z nim współpracę.

Przykład

Zwolnienie za opór

W banku działa infolinia. Z uwagi na charakter działalności i konieczność zapewnienia materiału dowodowego rozmowy prowadzone z klientami muszą być nagrywane. Osoba, która ma zacząć pracować na infolinii, odmówiła podpisania zgody na nagrywanie jej rozmów. Szef może wypowiedzieć jej umowę o pracę.

W praktyce z informowaniem pracowników o ich monitorowaniu bywa różnie. Pracodawcy instalują różne urządzenia inwigilujące bez wiedzy etatowców. Potajemne monitorowanie pracowników co do zasady narusza przepisy prawa lub zasady współżycia społecznego. Ochronę przed nim zapewnia podwładnym przede wszystkim prawo cywilne, a dodatkowo przepisy o ochronie danych osobowych.

Sfera osobista

Przyjmuje się, że nagrywanie podwładnych bez ich zgody stanowi naruszenie prawa przynajmniej w zakresie ich dóbr osobistych. Europejski Trybunał Praw Człowieka wyraził pogląd, że pracodawca decydujący się na wprowadzenie monitoringu ma obowiązek zastosować takie środki, których celem będzie ochrona jego interesów i które nie będą naruszały sfery prywatności pracowników, w tym nie będą ingerować w sferę objętą tajemnicą korespondencji. Trybunał wskazał także, że dopuszczalne działania kontrolne pracodawców powinny być przez nich dokładnie opisane w wewnętrznych regulacjach przedsiębiorstwa, a ich stosowanie musi być proporcjonalne do celu, jaki pracodawca pragnie osiągnąć (wyroki z: 16 grudnia 1992 r.,13710/88 w sprawie Niemietz przeciwko RFN, A 251-B., z 25 czerwca 1997 r., 20605/92 w sprawie Halford przeciwko Wielkiej Brytanii, Reports 1997 – III, z 3 kwietnia 2007 r. Lynette Copland przeciwko Wielkiej Brytanii, 62617/00).

Wgląd w e-maile

Kontrowersyjną sprawą w wielu firmach jest monitoring poczty e-mailowej pracowników. Co do zasady pracodawca może kontrolować, co robią podwładni w czasie pracy na komputerze, informując ich wcześniej, że ich aktywność jest monitorowana. Z gruntu wykluczyć jednak trzeba możliwość takiego dostępu do e-maili pracowników, wysyłanych i pobieranych z ich prywatnego konta pocztowego, nawet gdy pracownik korzysta ze służbowego komputera. Samo czytanie tego rodzaju poczty jest bowiem nielegalne.

Pracodawca nie ma także prawa czytać i – co za tym idzie – wykorzystywać jako dowodów prywatnej korespondencji prowadzonej za pośrednictwem służbowego konta pocztowego. Nie ma natomiast przeszkód, aby miał dostęp do służbowej korespondencji e-mailowej, w tym także kierowanej do innych pracowników. Działają oni bowiem w imieniu pracodawcy i w ramach czynności nadzorczych nad wykonywaniem obowiązków przez pracowników ma on prawo wglądu do takiej poczty. Bez przeszkód można ją później wykorzystywać jako dowód w procesach sądowych.

Kontrola, przede wszystkim czasu pracy, obejmować może także zapisy z logowania do komputerów służbowych.

Odcisk lub skan

Bardziej kontrowersyjną kwestią jest natomiast kontrola wejść i wyjść pracowników za pomocą urządzeń wykorzystujących dane biometryczne, głównie odciski palców, ale także np. skany siatkówki oka. Kilka lat temu wydawało się, że ta metoda, bardzo przydatna dla pracodawców, może się szeroko rozpowszechnić, zastępując typowe elektroniczne karty odnotowujące wejście do firmy. Tamę korzystaniu z takich urządzeń postawiło jednak orzecznictwo sądów administracyjnych. Naczelny Sąd Administracyjny opowiedział się przeciwko dopuszczalności pobierania i przechowywania danych biometrycznych przez pracodawcę (por. np. wyrok NSA z 1 grudnia 2009 r., I OSK 249/09). Zdaniem NSA wyrażona na prośbę pracodawcy pisemna zgoda pracownika na pobranie i przetworzenie jego danych osobowych narusza prawa zatrudnionego i swobodę wyrażenia przez niego woli. Uznanie faktu wyrażenia zgody przez pracownika jako okoliczności legalizującej pobranie od niego innych danych niż wskazane w art. 221 k.p. stanowiłoby obejście tego przepisu. NSA zwrócił uwagę, że za tak sformułowanym stanowiskiem przemawia zależność pracownika od pracodawcy. Z kolei brak równowagi w relacji pracodawca–pracownik stawia pod znakiem zapytania dobrowolność w wyrażeniu zgody na pobieranie i przetwarzanie danych osobowych (biometrycznych). Z tego powodu katalog danych, których pracodawca może żądać od etatowca, jest ograniczony do tych przewidzianych w art. 221 k.p.

Ryzyko naruszenia swobód i fundamentalnych praw obywatelskich musi być proporcjonalne do celu, któremu służy. Natomiast wykorzystanie danych biometrycznych do kontroli czasu pracy zatrudnionych przez pracodawcę jest nieproporcjonalne do zamierzonego celu ich przetwarzania.

Granice prywatności

W zakres pojęcia „życie prywatne" należy zaliczyć również rozmowy telefoniczne prowadzone z telefonów służbowych. Zdaniem ETPC z art. 8 europejskiej konwencji praw człowieka wynika prawo każdego do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji. Ta zasada dotyczy również pracowników, którzy także w miejscu pracy powinni móc liczyć na poszanowanie ich prywatności. Trybunał stwierdził, iż monitorowanie podwładnych jest możliwe tylko w przypadkach wskazanych w ustawach prawa krajowego sygnatariusza wskazanej konwencji.

Największe kontrowersje wśród podwładnych wzbudzają oczywiście formy sprawowania nad nimi nadzoru. Instalowane od dawna kamery przemysłowe są obecnie tylko jednym z licznych środków technicznych, które pozwalają monitorować aktywność etatowców. Doszły do nich programy śledzące aktywność na komputerze, rejestratory rozmów, monitoring GPS w stosunku do pracowników przemieszczających się, monitoring wyjść za pomocą odcisków palców czy tęczówki oka i inne wciąż rozwijające się sposoby inwigilacji. Pokusa sięgnięcia przez pracodawcę po dostępne i coraz tańsze w użytkowaniu metody jest duża, ale stosując je, musi uważać, aby nie narazić się na zarzuty naruszania prawa.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP