Rozmowa telefoniczna z osobą proponującą reklamę w sieci może przedsiębiorcę słono kosztować. Niewiele osób, zwłaszcza prowadzących niewielkie firmy, wie, że mogą zawrzeć umowę przez telefon. Niepotrzebne jest, jak w przypadku konsumenta, przesłanie e-mailem kontraktu i późniejsza akceptacja jego treści. Zastosowanie znajduje tu art. 60 kodeksu cywilnego.
Czytaj także: Umowa zawarta przez telefon? Dopiero po potwierdzeniu na piśmie lub e-mailem
– Jeśli przedsiębiorca przyjmie ofertę złożoną mu podczas rozmowy telefonicznej, dojdzie do zawarcia umowy o treści przedstawionej przez oferenta – wyjaśnia Natalia Włoch-Kliś, radca prawny z kancelarii MNW Włoch.
Tę niewiedzę przedsiębiorców wykorzystują firmy parające się rzekomo marketingiem internetowym. Oferują odpłatnie usługi reklamy w wyszukiwarce, które Google udostępnia jako darmowe. Czasem wprowadzają w błąd, mówiąc, że są przedstawicielami firmy Google. Kiedy ich kontrahent się zorientuje, że padł ofiarą naciągaczy, proponują kilkaset złotych za odstąpienie od umowy. I straszą wpisaniem do rejestru dłużników. Na forach internetowych wypowiada się wiele osób naciągniętych przez takie nieuczciwe agencje reklamowe.
– Przedstawiciel agencji odmawia udostępnienia umowy na piśmie, a także dostępu do pełnego zapisu nagrania rozmowy. Nie mam nawet pewności, na czym miałyby polegać usługi tej firmy – mówi pan Michał, przedsiębiorca z Warszawy. Przez telefon poinformowano go, że usługa polegałaby na uwidocznieniu reklamy strony internetowej firmy na pierwszej stronie wyszukiwarki. Telefonująca zastrzegła, że oferuje nową usługę i może z niej skorzystać tylko kilka firm w województwie. Okazyjna cena wynosiła 100 zł miesięcznie przez rok. Pan Michał zgodził się na te warunki, ale sądził, że treść umowy zostanie mu i tak przesłana e-mailem do akceptacji. Po sprawdzeniu w internecie okazało się też, że nie ma żadnych informacji o nowych formach reklamy w wyszukiwarce. Prawdopodobnie utworzono by więc bezpłatną wizytówkę jego firmy. Teraz agencja żąda zapłaty 600 zł za rezygnację z tych usług. Tyle ponoć kosztuje prowizja konsultantki i czas zarezerwowany przez informatyka na wykonanie zlecenia.