Polscy przewoźnicy wiele obiecywali sobie po spotkaniu z przedstawicielami francuskiej administracji publicznej w Brukseli. Mieli na nim poznać szczegółowe interpretacje przepisów Loi Macron, które zaczną obowiązywać od 1 lipca 2016 r. we Francji.
– Spotkanie było rozczarowujące. Po jego zakończeniu mieliśmy więcej wątpliwości nawet co do zasadniczych obowiązków przewoźników niż przed rozpoczęciem rozmów – mówi Joanna Jasiewicz, adwokat z kancelarii Gide Loyrette Nouel, która uczestniczyła w spotkaniu. – Ograniczono też możliwość zadawania pytań do trzech na jedną organizację. A odpowiedzi były dalece niezadowalające, pełne ogólników.
Wątpliwości polskich firm
Ciągle nie wiadomo, jaka stawka minimalnego wynagrodzenia będzie stosowana do oceny wynagrodzeń polskich kierowców: czy ustawowa płaca minimalna we Francji, czy niższa stawka wynikająca z układu zbiorowego dla transportu. Przedstawicielom przewoźników udało się jednak ustalić, że samozatrudnieni, czyli kierowcy prowadzący własną działalność gospodarczą, nie będą brani pod uwagę przy egzekwowaniu nowych przepisów.
– Francuzi zaznaczają jednak przy okazji, że będą weryfikować, czy samozatrudnienie kierowcy nie jest fikcyjne – mówi Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska. – Przy tym Francuzi sami określą, według jakich kryteriów będą oceniali, który kierowca może być samozatrudniony, a który omija przepisy.
Wzory dokumentów ciągle nieznane
Co ważne, ciągle nie wiadomo, jak będą wyglądały nowe zaświadczenia o delegowaniu, które każdy kierowca jadący do Francji po 1 lipca 2016 r. będzie musiał mieć w kabinie. Z informacji, jakie uzyskali polscy przewoźnicy, wynika, że będzie on niedługo dostępny na internetowej stronie francuskiego Ministerstwa Pracy: travail-emploi.gouv.fr. Ma on się tam pojawić „już" w przyszłym tygodniu.