170 metrów na kredyt

Ponad 461 tys. zł - średnio tyle może pożyczyć na mieszkanie trzyosobowa rodzina.

Aktualizacja: 15.10.2017 13:16 Publikacja: 15.10.2017 13:03

170 metrów na kredyt

Foto: Fotorzepa

- Problem w tym, że aby móc zadłużyć się na taką kwotę, trzeba mieć sporo gotówki, nawet 100-200 tys. złotych - zastrzega Bartosz Turek, analityk Open Finance. Dodaje, że popyt na kredyty tylko nieznacznie wyhamował. - Choć dynamika wzrostu spada, to Polacy wciąż chcą się zadłużać na wyższe kwoty niż przed rokiem. Efekt jest taki, że po trzech kwartałach BIK informuje o prawie 14-proc. wzroście popytu na mieszkaniowe długi (wobec analogicznego okresu przed rokiem) - zwraca uwagę Bartosz Turek. - Oznacza to, że w otoczeniu rozwijającej się gospodarki i pęczniejących funduszy płac nawet wyższe wymagania odnośnie do wkładu własnego i rosnące marże hipoteczne nie są Polakom straszne - podkreśla.

Podkreśla, że choć banki chętnie udzielają kredytów hipotecznych, to trzeba mieć świadomość, że aby zaciągnąć dług, trzeba najpierw niemałą kwotę odłożyć w gotówce. - Jest ona potrzebna na opłacenie kosztów transakcyjnych (notariusz, pośrednik, koszty sądowe i podatek), okołokredytowych (prowizje i opłaty związane z zaciągnięciem długu), wniesienie wkładu własnego (minimum to czasem nawet 20 proc. ceny mieszkania), a do tego lokal trzeba przecież jeszcze odświeżyć lub wykończyć - mówi Bartosz Turek. - Efekt? Jeśli trzyosobowa rodzina, w której oboje rodzice pracują i zarabiają średnią krajową chciałaby do cna wykorzystać swoją zdolność kredytową, musiałaby posiadać na koncie przynajmniej 100-200 tys. zł.

Przeciętna zdolność kredytowa wspomnianej rodziny to ponad 461 tys. zł - wynika z najświeższych danych zebranych przez Open Finance. - To mediana, a więc połowa banków modelowej rodzinie pożyczy więcej, a połowa mniej. To o niecały tysiąc więcej niż przed miesiącem, ale wciąż o 36,7 tys. zł więcej niż przed rokiem. Progres ten zawdzięczamy rosnącym nad Wisłą wynagrodzeniom - wyjaśnia Bartosz Turek. - Do obliczeń przyjęto, że dwie osoby powinny otrzymywać na rękę kwotę 5772,06 zł (każdy z rodziców zarabia po średniej krajowej). Do tego szacunki zakładają, że modelowi kredytobiorcy mają dobrą historię kredytową i nie są zadłużeni. Rodzina skłonna jest też skorzystać z dwóch dodatkowych produktów - rachunku bankowego, na który będzie przelewane wynagrodzenie oraz karty płatniczej lub kredytowej. Kredytobiorcy wolą unikać ubezpieczeń czy programów regularnego oszczędzania. Zgodzą się na nie jedynie, jeśli będzie to bezwzględnie opłacalne.

Bartosz Turek wskazuje konkretne oferty. - Modelowa rodzina może udać się aż do trzech banków po ponad pół miliona na zakup czterech kątów. Jeśli dysponuje wymaganym wkładem własnym, taką kwotę zaoferują jej ING Bank Śląski, BGŻ BNP Paribas i Euro Bank. Niewiele mniej chcą pożyczyć: Bank Pekao i BZ WBK. Najskromniejszy kredyt skłonne byłby udzielić PKO BP i Deutsche Bank - podaje.

Na ile te kwoty wystarczyłyby na rynku mieszkaniowym? - Gdyby modelowa rodzina dysponowała 20-proc. wkładem własnym i do tego zadłużyła się na ponad 461 tys. zł, to do wydania na mieszkanie miałaby aż 577 tysięcy - mówi analityk Open Finance. - Kwota wystarczyłaby na zakup prawie 80-metrowego mieszkania w Warszawie. Ok. 100-metrowe lokum mogłoby paść łupem modelowej rodziny w Krakowie, Trójmieście, Wrocławiu i Poznaniu, a w Zielonej Górze byłoby to aż 170 metrów. To powierzchnia godna raczej samodzielnego domu niż mieszkania - komentuje.

Ale, jak podkreśla Bartosz Turek, nie sposób nie przestrzec przed nadmiernym optymizmem, szczególnie dziś, gdy stopy procentowe są w Polsce na rekordowo niskim poziomie. - Gdy Rada Polityki Pieniężnej zacznie podnosić stopy, raty zaczną rosnąć. Pojedyncza podwyżka stopy referencyjnej o 25 punktów bazowych może oznaczać o kilkanaście złotych wyższy koszt w przeliczeniu na każde 100 tys. zł pożyczone na 30 lat - mówi ekspert. - Różnica niby niewielka, ale nie zapominajmy, że jeszcze pięć lat temu podstawowa stopa procentowa była trzy razy wyższa niż dziś. Gdyby do takiego poziomu powróciła, to dzisiejsza rata mogłaby wzrosnąć aż o 40 proc. - np. z 1500 zł dziś do około 2100 zł miesięcznie. Choć realizacja takiego scenariusza jest bardzo mało prawdopodobna, to nie można jej z całą pewnością wykluczyć.

Patrz: Możliwości nabywcze trzyosobowej rodziny

Zdolność kredytowa 3-os. rodziny z dochodem prawie 5,8 tys. zł netto

- Problem w tym, że aby móc zadłużyć się na taką kwotę, trzeba mieć sporo gotówki, nawet 100-200 tys. złotych - zastrzega Bartosz Turek, analityk Open Finance. Dodaje, że popyt na kredyty tylko nieznacznie wyhamował. - Choć dynamika wzrostu spada, to Polacy wciąż chcą się zadłużać na wyższe kwoty niż przed rokiem. Efekt jest taki, że po trzech kwartałach BIK informuje o prawie 14-proc. wzroście popytu na mieszkaniowe długi (wobec analogicznego okresu przed rokiem) - zwraca uwagę Bartosz Turek. - Oznacza to, że w otoczeniu rozwijającej się gospodarki i pęczniejących funduszy płac nawet wyższe wymagania odnośnie do wkładu własnego i rosnące marże hipoteczne nie są Polakom straszne - podkreśla.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu