We wrześniu popyt na kredyty mieszkaniowe wzrósł o 3,1 proc. rok do roku (biorąc pod uwagę wartość, o jaką wnioskowano) – wynika z indeksu obliczanego przez Biuro Informacji Kredytowej. To kolejny po sierpniu miesiąc, w którym dynamika popytu hamowała. Średnia wartość indeksu od początku roku to 13,5 proc. W sierpniu popyt urósł o 7 proc., ale lipiec i czerwiec były dużo lepsze ze wzrostem odpowiednio o 24 proc. i 20 proc.

Skąd to hamowanie? – W ostatnim okresie zaobserwowaliśmy, że istotna część popytu na kredyty mieszkaniowe pochodziła od klientów, którzy posiadali już taki kredyt i wnioskowali o kolejny. Udział takich klientów zbliżył się do 20 proc. – mówi Sławomir Grzybek, dyrektor departamentu business intelligence w BIK. W jego opinii dużą część wśród tych klientów stanowiły osoby zainteresowane zakupem nieruchomości w celach inwestycyjnych. A te związane są zarówno z krótkoterminowym i długoterminowym wynajmem prywatnym, jak i inwestycjami w condo- i aparthotele. – Być może mamy do czynienia z osłabieniem tego trendu – zastanawia się Sławomir Grzybek.

– Udzielanie kredytu trwa nawet kilka miesięcy, a więc wysokie wyniki w czerwcu i w lipcu były efektem dużego zainteresowania kredytami hipotecznymi w pierwszej połowie roku – tłumaczy Katarzyna Dmowska z ANG Spółdzielni, firmy pośredniczącej w sprzedaży kredytów mieszkaniowych. Dodaje, że wakacje zazwyczaj przynoszą spadek liczby wniosków o kredyty hipoteczne, więc kredyty uruchamiane są i sprzedaż rośnie nieco później – we wrześniu i październiku. Według BIK w ostatnich miesiącach roku sprzedaż może rosnąć o kilka procent.

Więcej w „Parkiecie"