- Dzięki rekordowo niskim stopom procentowym raty kredytów hipotecznych nie są nadmiernie wysokie. Niech to jednak nikogo nie zwiedzie. Kredyty nie są wcale tak tanie i łatwo dostępne jak rok czy dwa lata temu - podkreśla Bartosz Turek, analityk Lion's Banku.
Tańsze metry
Jak podaje Lion's Bank, wartość indeksu kosztu kredytu (IKK) w maju tego roku osiągnęła poziom 81,7 pkt. - Dzisiejszy odczyt sugeruje, że chcąc kupić mieszkanie na kredyt w jednym z dziesięciu największych polskich miast, trzeba się liczyć z kosztem wyraźnie wyższym niż przed rokiem (o 6 proc.) - podaje Bartosz Turek.
Wyjaśnia, że indeks stworzony przez Lion's Bank i portal nieruchomości Morizon.pl ma za zadanie w prosty sposób prezentować, jak się zmienia miesięczna rata kredytu zaciąganego na zakup mieszkania w dużym polskim mieście. - Co miesiąc badamy więc, biorąc pod uwagę ceny nieruchomości i warunki kredytowe, z jaką ratą musiałby się liczyć potencjalny nabywca mieszkania - mówi analityk Lion's Banku.
Dodaje, że czerwiec przyniósł niewielką poprawę. Odczyt IKK zanotował korektę w dół (o 0,7 proc.). - Zawdzięczamy to spadkowi cen ofertowych mieszkań w większości badanych miast. Nie wolno jednak ulegać złudzeniu, że mieszkania zaczęły raptem tanieć - zastrzega Marcin Drogomirecki, analityk portalu Morizon.pl. - Po pierwsze jeden odczyt to za mało, aby mówić o zmianie trendów. Poza tym cały czas mamy do czynienia z pogarszającymi się warunkami kredytowymi. Banki pożyczają mniej - przypomina.
Z analiz wynika, że trzyosobowa rodzina z dochodem 5 tys. zł netto miesięcznie może liczyć na 30 letni kredyt mieszkaniowy w kwocie 360 tys. zł, a więc o 100 tys. zł mniej niż przed rokiem. - Do tego dochodzą rosnące marże kredytowe (część stała oprocentowania) i wyczerpujące się środki na dopłaty z programu „Mieszkanie dla młodych" - dopowiada Bartosz Turek. - Trzeba też mieć 15-proc. wkładu własnego przy zakupie mieszkania na kredyt. Jeśli ktoś chce kupić lokal wart 300 tys. zł, to powinien mieć 45 tys. zł w gotówce - dodaje.