Kredyty bankowe także dla deweloperów

Za co powstają inwestycje komercyjne.

Aktualizacja: 14.07.2017 01:43 Publikacja: 14.07.2017 01:16

W kwietniu tego roku w Mszczonowie w okolicach Warszawy rozpoczęła się budowa pierwszego etapu Park

W kwietniu tego roku w Mszczonowie w okolicach Warszawy rozpoczęła się budowa pierwszego etapu Park of Poland, parku wodnego współfinansowanego z kredytu.

Foto: materiały prasowe

Niskie stopy procentowe sprzyjają inwestorom chcącym finansować swoją działalność na rynku nieruchomości z kredytów. Z jednej strony zdolność kredytowa jest większa niż w okresie wyższych stóp procentowych, co oznacza, że można się zadłużyć na większą kwotę, z drugiej - koszt obsługi kredytu jest mniejszy dzięki niższym odsetkom. Korzystać z dobrych warunków mogą także deweloperzy.

Nie tylko obligacje

Firmy deweloperskie mogą się finansować dwoma rodzajami kapitału: własnym i obcym. Do pierwszej grupy zalicza się przede wszystkim gotówka pochodząca np. z zysków lub emisji akcji, w skład tej drugiej wchodzi dług, głównie kredyty i obligacje.

O ile banki chętnie finansują (przy określonej przedsprzedaży czy przednajmie) deweloperskie inwestycje mieszkaniowe i biurowe, w których nieruchomość, na jakiej prowadzone będą prace budowlane stanowi zabezpieczenie kredytu, o tyle zakup samego gruntu sfinansowany musi być z innych środków. Dodatkowo, ze względu na rosnącą konkurencję pomiędzy deweloperami o nowe grunty, szybka ich akwizycja stanowi dużą przewagę konkurencyjną. Do tego potrzebne są odpowiednio duże środki, stąd tak rosnąca popularność obligacji (ich emisję można przeprowadzić w krótkim czasie) jako sposobu finansowania się deweloperów. Jak wynika z danych Navigator Domu Maklerskiego w pierwszej połowie 2017 r. tylko deweloperzy mieszkaniowi notowani na Catalyst wyemitowali obligacje o wartości nominalnej ponad 590 mln zł.

Nie oznacza to jednak, że zobowiązania deweloperów wypełniają tylko obligacje – na koniec 2016 r. łączna ich wartość wynosiła 2,4 mld zł, czyli tylko nieznacznie więcej niż kredytów wartych 2,1 mld zł (chodzi o 13 notowanych na Catalyst deweloperów mieszkaniowych). Oznacza to, że kredyty stanowią nieco mniej niż połowę finansowania dłużnego deweloperów (wartość gotówki to 2,2 mld zł). W tym gronie najmocniej kredytującymi się spółkami są LC Corp, Robyg, Atal, JWC, Vantage i Polnord (w ich bilansach kredyty mają największy udział). Jednak część deweloperów wykazywała zerowe saldo kredytów.

Rekordowa sprzedaż deweloperów i rozpoczynanie nowych budów powodują, że zapotrzebowanie deweloperów na finansowanie będzie rosło. Jak na drożdżach rośnie też rynek nieruchomości komercyjnych, szczególnie w dużych miastach.

Kredyt jest zwykle nieco tańszym rozwiązaniem niż obligacje, jednak wiąże się z nim więcej obowiązków. To np. konieczność wypełniania kowenantów, czyli określonych parametrów finansowych. Poza tym procedura kredytowa bywa trudniejsza, a banki wymagają określonej przedsprzedaży przed udzieleniem finansowania. W przypadku mieszkań chodzi o co najmniej 20–25 proc.

Kredytując obiekty komercyjne, banki wymagają wynajmu ok. 40 proc. powierzchni. Koniunktura jest wciąż dobra i banki są otwarte na finansowanie deweloperów, szczególnie że popyt na kredyt w całej gospodarce jest przeciętny, ale warto pamiętać, że w czasie pogorszenia koniunktury banki potrafią dość szybko zamknąć się na określone branże.

Jak wskazują eksperci Raiffeisen Polbanku, bankowe finansowanie nieruchomości realizowane jest najczęściej w formule tzw. project finance. Pożyczający ocenia przychody generowane przez sam projekt, które są jednocześnie źródłem spłaty kredytu, jak i zabezpieczeniem pożyczonych pieniędzy. Kredytobiorcą jest zwykle spółka celowa, która może prowadzić działalność tylko w zakresie budowy i zarządzania nieruchomością. W efekcie zdolność do spłaty kredytu oraz wartość zabezpieczenia zależy niemal wyłącznie od przepływów pieniężnych generowanych przez tę nieruchomość (zabezpieczeniem jest zawsze sama nieruchomość).

– Przy finansowaniu projektów deweloperskich oceniamy dwie nogi: sam projekt oraz jakość firmy. Biorąc pod uwagę zapisy ustawy deweloperskiej jesteśmy gotowi finansować tych deweloperów, którzy swoją dotychczasową działalnością wykazali, że potrafią powtarzalnie i z sukcesem kończyć projekty – zaznacza Andrzej Gliński, członek zarządu Banku Millennium.

Dodaje, że w tym kontekście ważna jest ocena zdolności do wsparcia nieoczekiwanych wydatków, które, co oczywiste, w tego typu projektach mogą się pojawić. - Źródłem spłaty zawsze są wpływy ze sprzedaży mieszkań. Musimy być przekonani, że w przewidywalnym okresie będą one na tyle wysokie, aby nie tylko ich wartość pozwalała na pokrycie kosztów i spłatę kredytu, ale także by przez cały czas trwania projekt utrzymywał płynność finansową – podkreśla Gliński. Dodaje, że decyduje o tym głównie lokalizacja i cena metra kwadratowego. Dopiero pozytywna ocena tych wszystkich elementów pozwala rozpocząć finansowanie danego dewelopera.

W trudniejszej sytuacji są młode firmy bez ugruntowanej pozycji rynkowej, które rzadko mają gotówkę. Banki niechętnie finansują inwestycje takich przedsiębiorstw, bo obawiają się ryzyka. Dużo łatwiej jest firmie notowanej na giełdzie (m.in. stąd tak duża reprezentacja deweloperów na GPW), mającej wiele ukończonych inwestycji. Banki gruntownie prześwietlają sytuację firm i jeśli się okaże, że zadłużenie jest zbyt duże, historia kredytowa lub rentowność samego projektu nie dają dostatecznej gwarancji spłaty zobowiązania, decyzja o finansowaniu będzie negatywna. Warto także pamiętać, że banki zaostrzają i łagodzą politykę kredytową inwestycji deweloperskich w zależności od koniunktury na rynku. Teraz mamy boom, więc banki nie podchodzą do deweloperów szczególnie restrykcyjnie.

Trzeba spełnić wymogi

Zanim deweloper uda się do banku, musi spełnić szereg wymogów. Na początek – formalnoprawne, czyli uporządkowany stan prawny nieruchomości (brak wpisów w dziale IV księgi wieczystej, brak roszczeń reprywatyzacyjnych itp.) oraz istnienie lub gotowość do powołania spółki celowej, posiadanie co najmniej warunków zabudowy lub pozwolenia na budowę. Do tego dochodzą wymogi techniczne (pozytywna ocena technicznej wykonalności projektu, projekt architektoniczny, pozwolenie na budowę). Wymogi finansowe obejmują opracowany budżet projektu i model finansowy wraz z biznesplanem, odpowiedni udział wkładu własnego (zwykle 30–35 proc. kosztów inwestycji), wskaźnik obsługi długu (np. DSCR nie powinien być niższy niż 120 proc.).

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.rudke@rp.pl

Niskie stopy procentowe sprzyjają inwestorom chcącym finansować swoją działalność na rynku nieruchomości z kredytów. Z jednej strony zdolność kredytowa jest większa niż w okresie wyższych stóp procentowych, co oznacza, że można się zadłużyć na większą kwotę, z drugiej - koszt obsługi kredytu jest mniejszy dzięki niższym odsetkom. Korzystać z dobrych warunków mogą także deweloperzy.

Nie tylko obligacje

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu