Inwestorzy instytucjonalni wydają co roku nad Wisłą na nieruchomości komercyjne po kilka miliardów euro. W przeważającej większości to zagraniczne fundusze, mnożące kapitał inwestorów indywidualnych czy emerytów. Kowalscy w Polsce mają bardzo ograniczone możliwości czerpania z nieruchomościowego boomu. Najczęściej biorą sprawy w swoje ręce – deweloperzy przyznają, że 30–40 proc. mieszkań kupowanych jest za gotówkę, której nie opłaca się trzymać na mizernie oprocentowanych lokatach.
Zdaniem uczestników panelu „Alternatywne aktywa na rynku nieruchomości" potrzebna jest szersza oferta dla inwestorów indywidualnych i edukacja.
– Typowa inwestycja w mieszkanie przeznaczone na wynajem długoterminowy może przy dzisiejszych stawkach najmu przynieść zwrot rzędu 5–6 proc. w skali roku – wskazał Piotr Gocłowski, dyrektor w Credit Value Investments. – Młodzi Polacy w coraz większym stopniu wolą wynajmować mieszkania, niż kupować na własność, otwiera się więc nowy rynek. Deweloperzy nastawiają się na obrót: budowę i sprzedaż aktywów, ale spodziewam się, że część firm przyjmie strategię budowy portfeli nieruchomości na wynajem – zaznaczył.
– Nic dziwnego, że ludzie kupują bezpośrednio mieszkania, bo na rynku nie ma dla nich właściwie żadnych produktów. To trzeba przełamać. Nie jest przypadkiem, że 60 proc. aktywów inwestycyjnych na świecie to nieruchomości. W Polsce musimy do tego dojrzeć. Jeśli mamy budować kapitał długoterminowy u przeciętnego Kowalskiego, to nieruchomości są do tego idealnym narzędziem. Ustawa o REIT-ach, czyli instytucjach zbiorowego inwestowania w nieruchomości, na pewno by pomogła w rozwoju rynku – powiedział Michał Sapota z HRE Investments.
Andrzej Rosłaniec, dyrektor departamentu private bankingu w Alior Banku, podkreślił, że w ramach Alior TFI dostępny jest fundusz inwestycyjny zamknięty nieruchomości dywidendowych – daje on ekspozycję na zagraniczne REIT-y. Alior TFI ma też fundusz deweloperski z branżowym partnerem Green House. Rosłaniec przyznał, że sytuację mogłyby poprawić REIT-y. Takie wehikuły byłyby dostępne dla szerszego grona inwestorów i pozwoliły skumulować kapitał zdolny konkurować o polskie nieruchomości komercyjne z potężnymi zagranicznymi podmiotami.