BIK indeks popytu na kredyty mieszkaniowe w marcu urósł o 13 proc. – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. Oznacza to, że w marcu, w przeliczeniu na dzień roboczy, banki i SKOK przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę wyższą o 13 proc. niż rok wcześniej. Ten wzrost jest prawie taki sam jak ten z lutego (13,4 proc.) oraz wyraźnie wyższy niż w styczniu (7,4 proc.).
Łącznie w marcu o kredyt mieszkaniowy wnioskowało 41,38 tys. osób w porównaniu z 44,77 tys. rok wcześniej, co oznacza spadek o 0,9 proc., ale średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego nadal rośnie i w marcu wyniosła już 244,10 tys. zł, czyli o 9 proc. więcej niż rok temu.
– Zjawisko wnioskowania o wyższe kwoty kredytów mieszkaniowych może mieć swoje źródło w coraz bardziej widocznym wzroście cen nieruchomości w wyniku wzrostu kosztu wybudowania 1 mkw. PUM (powierzchni użytkowej mieszkalnej – red.), szczególnie w największych aglomeracjach. Na wzrost kwot kredytów wpływa też zakup mieszkań o większej powierzchni – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Zwyżki kosztów budowy wynikają głównie z wyższych kosztów pracy i materiałów budowlanych oraz utrudnionego dostępu do gruntów. To właśnie te czynniki oraz spory popyt powodowały, że w 2017 r. ceny mieszkań rosły, ale wciąż w umiarkowanym, kilkuprocentowym tempie. Sytuacja może się jednak zmienić w tym roku, jeśli deweloperzy, mający problemy ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników i muszący podnosić wynagrodzenia, nie sprostają popytowi. Wtedy ceny będą szły w górę szybciej niż do tej pory. Dodatkowo ich wzrost może napędzić dalszy napływ gotówki na rynek mieszkaniowy (w IV kwartale 2017 r. udział transakcji gotówkowych wzrósł aż do 74 proc.). Jeśli ceny mieszkań pójdą w górę, to i wartość wnioskowanych kredytów hipotecznych powinna rosnąć.
Popyt na hipoteki napędzają też inwestorzy, którzy chcą zarobić na wynajmie (bo spekulacyjnych zakupów, bazujących na oczekiwanym szybkim wzroście cen mieszkań, na razie nie ma dużo). Według REAS udział zakupów mieszkań w celach inwestycyjnych sięga jednej trzeciej.