Dobry start roku dla hipotek

Popyt na kredyty hipoteczne w lutym wzrósł rok do roku o ponad 13 proc. – wynika z indeksu obliczanego przez Biuro Informacji Kredytowej.

Aktualizacja: 11.03.2018 19:47 Publikacja: 11.03.2018 19:36

Pieniądze z banków będą płynąć na rynek mieszkaniowy w postaci kredytów oraz gotówki wycofywanej z l

Pieniądze z banków będą płynąć na rynek mieszkaniowy w postaci kredytów oraz gotówki wycofywanej z lokat.

Foto: AdobeStock

Oznacza to, że w lutym, w przeliczeniu na dzień roboczy, banki i SKOK przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę o 13,4 proc. wyższą niż w lutym 2017 r.

Średnia kwota rośnie

Rok więc pod względem popytu rozpoczął się dobrze (w styczniu urósł o ponad 7 proc.), choć tempo nie było aż tak wielkie jak w grudniu (aż 34 proc.), na co wpływ miało wygaszanie programu „Mieszkanie dla Młodych". – Pamiętajmy jednak, że miesiące zimowe są najsłabsze pod względem aktywności kredytowej klientów – zwraca uwagę prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.

Jest więc jeszcze za wcześnie, aby precyzyjnie prognozować wzrost sprzedaży hipotek w tym roku, szczególnie że w 2017 r. rynek okazał się znacznie lepszy, niż oczekiwano. Pierwotnie Związek Banków Polskich liczył na utrzymanie sprzedaży, obawiając się negatywnego wpływu końca „MdM" na popyt. Ostatecznie urósł on o 14 proc., a sprzedaż nowych kredytów hipotecznych wyniosła 46,5 mld zł, czyli zwiększyła się o 11 proc. Kredytów tych przybyło o 5 proc. i udzielono ich 204,4 tys.

Perspektywy są jednak dobre. – Duża presja na podwyżki płac w gospodarce (oczekujemy dwucyfrowego tempa pod koniec roku) powinna mocno sprzyjać rynkowi nieruchomości mieszkaniowych w tym roku, a więc również sprzedaży hipotek – mówi Mateusz Krupa, analityk Erste.

Dobra sprzedaż hipotek w ostatnich miesiącach to pochodna mocnego rynku mieszkaniowego. W 2017 r. deweloperzy sprzedali rekordowe w historii 72,7 tys. mieszkań (ta liczba dotyczy sześciu największych miast w Polsce). W tym roku rekord być może zostanie pobity.

Wprawdzie sporo mieszkań kupowanych jest za gotówkę – Narodowy Bank Polski szacuje, że dwie trzecie, ale Krupa spodziewa się, że również sprzedaż kredytów będzie wysoka. – Oczekujemy dwucyfrowego wzrostu cen mieszkań w tym roku, więc do popytu inwestycyjnego na mieszkania może dołączyć jeszcze popyt spekulacyjny – mówi analityk. W celach inwestycyjnych, jak szacuje REAS, kupowana jest jedna trzecia mieszkań.

Rosnące ceny mieszkań, choć wciąż w jednocyfrowym tempie, przekładają się na rosnącą średnią kwotę wnioskowanego kredytu hipotecznego. W lutym wyniosła już 243,3 tys. zł, czyli o 8,4 proc. więcej niż rok temu. – Zjawisko wnioskowania o wyższe kwoty kredytów może mieć swoje źródło w coraz bardziej widocznym wzroście cen nieruchomości oraz zakupie mieszkań o większej powierzchni – wyjaśnia Rogowski. Jeśli wzrost cen mieszkań przyśpieszy (co stanie się, jeśli popyt przewyższy ofertę deweloperów, którym rosną też koszty pracy i mają problemy z pracownikami), przełoży się to pewnie także na większe kwoty wnioskowanych kredytów, a zatem i na wartość udzielanych hipotek. Ze zdolnością kredytową nie powinno być problemu, bo stopy procentowe wciąż są historycznie niskie (i jeszcze przez jakiś czas to się nie zmieni), a dobra sytuacja na rynku pracy (niskie bezrobocie i szybki wzrost realnych wynagrodzeń) powoduje, że Polacy mogą zaciągać dług.

Gotówka ucieka z lokat

Zakupy te wspierane są gotówką, która wypływa z lokat bankowych. Jak szacuje Open Finance, w całym 2017 r. gotówkowe zakupy mieszkań w siedmiu największych miastach były warte rekordowe 18 mld zł. – Niskie stopy procentowe nie zachęcają do trzymania pieniędzy na lokatach – podkreśla Mateusz Krupa. To zjawisko nadal będzie silne. Oszczędności Polakom przybędzie, a stopy procentowe – jak wskazał tydzień temu Adam Glapiński, przewodniczący RPP – mogą zostać niezmienione aż do 2020 r. Nie ma więc co liczyć na istotne podwyżki oprocentowania lokat.

Zdaniem prof. Rogowskiego jednym z najistotniejszych negatywnych czynników, które mógłyby wpływać na liczbę udzielanych przez banki hipotek w tym roku, jest zakończenie programu „MdM". – Czynnikiem pozytywnym powinien być dalszy wzrost dochodów gospodarstw domowych w 2018 r., co przy wyjątkowo niskim poziomie stóp procentowych zwiększa zdolność kredytową – wyjaśnia ekspert BIK.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.rudke@rp.pl

Oznacza to, że w lutym, w przeliczeniu na dzień roboczy, banki i SKOK przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę o 13,4 proc. wyższą niż w lutym 2017 r.

Średnia kwota rośnie

Pozostało 95% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu