Zakredytowana i coraz droższa Warszawa

To był kolejny słaby okres na rynku „hipotek". W całym 2016 r. banki udzieliły 178,4 tys. nowych kredytów mieszkaniowych o łącznej wartości 39,5 mld zł.

Aktualizacja: 02.03.2017 09:03 Publikacja: 01.03.2017 08:36

Po nowe mieszkania coraz częściej sięgali w 2016 roku inwestorzy.

Po nowe mieszkania coraz częściej sięgali w 2016 roku inwestorzy.

Foto: materiały prasowe

To spadek o 1,61 proc. w ujęciu ilościowym w porównaniu z danymi z 2015 r. – wynika z najnowszych analiz Związku Banków Polskich. Spadek niewielki, ale jednak ten trend utrzymuje się kolejny rok. Był on jednym z najsłabszych dla „hipotek" od upadku Lehman Brothers.

– Pomimo historycznie niskich stóp procentowych akcja kredytowa finansowania rynku mieszkaniowego okazała się w 2016 r. słabsza niż rok wcześniej – przyznaje Jacek Furga, prezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji. – Rozwojowi rynku nie sprzyjały m.in. działania rządu. Przyjęta w styczniu 2016 r. ustawa o podatku bankowym skutkowała wzrostem opłat oraz marży kredytu hipotecznego, co przełożyło się na słabszą akcję kredytowania – uważa prezes Furga.

Dodaje, że znacząco wzrósł na rynku mieszkaniowym udział transakcji gotówkowych, przeprowadzanych przez klientów wycofujących oszczędności z rynku finansowego i inwestujących w mieszkania na wynajem. Skutkowało to rekordowymi wynikami – sprzedażowymi deweloperów – najlepszymi w historii rynku – zachęcając ich do rozpoczynania kolejnych inwestycji.

– Działalność firm budujących mieszkania nadal jednak koncentruje się w największych miastach, gdyż tam jest największy popyt. W mniejszych miejscowościach przeważa budownictwo indywidualne, ponieważ działki są dużo tańsze i wiele osób woli wybudować dom, niż kupić mieszkanie w bloku – mówi Jacek Furga.

Analitycy ZBP i Amron podkreślają, że inwestorów kupujących mieszkania kusiła wysoka rentowność z najmu – na przykład w Warszawie sięgająca przed opodatkowaniem 6 proc. To zdecydowanie przewyższało zwroty oferowane przez instytucje finansowe.

Stolica w długach

Ciekawostką jest, że w Warszawie odnotowano jeszcze wyższą sprzedaż kredytów mieszkaniowych niż dotąd. Stołeczne „hipoteki" stanowiły 41,37 proc. ogólnej wartości nowych zobowiązań mieszkaniowych (co oznacza wzrost o 3,95 pkt proc. w odniesieniu do IV kwartału 2015 r.). Dla przykładu: trójmiejskie stanowiły zaledwie 5 proc. wartości wszystkich, wrocławskie – 4,06 proc., poznańskie – 3,2 proc., a krakowskie – 3,1 proc.

Zdaniem Jacka Furgi nie jest to dobra sytuacja, gdy jedno duże miasto tak dominuje na rynku hipotecznym, że niemal co drugi kredyt jest właśnie tam zaciągany. To w stolicy jednak siła nabywcza jest największa, więc nie brakowało osób, które kupowały mieszkania na wynajem – a nie dla siebie – z udziałem kredytu właśnie.

– Rok 2017 będzie kolejnym okresem nieznacznych spadków na rynku, co nie oznacza utrudnień w dostępności kredytów. W tym roku zaczął obowiązywać ostatni poziom wymaganego przez Komisję Nadzoru Finansowego w rekomendacji S wkładu własnego w wysokości 20 proc. wartości nabywanego mieszkania – przypomina Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich. – Jednak formalnie większość banków już wcześniej wprowadziła ten wymóg, oferując jednocześnie ubezpieczenie zbyt niskiego wkładu własnego lub przyjmując inne zabezpieczenia. Można więc stwierdzić, że wymagania wobec kredytobiorcy nieznacznie wzrosną, ale będzie można im zaradzić – uważa Krzysztof Pietraszkiewicz.

Ceny raczej w górę

Z danych Amron wynika, że ceny transakcyjne mieszkań rosną nieprzerwanie od przełomu 2012 i 2013 r. Niewiele, ale jednak sukcesywnie idą w górę, szczególnie w dużych miastach. Najwięcej urosły w ciągu 2016 r. na rynku warszawskim – o 2,2 proc.

Tymczasem z ostatniego badania Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości wynika, że sytuacja na rynku mieszkań jest stabilna – zarówno jeśli chodzi o ceny, jak i o popyt, który nie spada.

– Coraz częściej pojawiają się zapytania o mieszkania z najwyższej póki cenowej, a także o te wykończone pod klucz. Zauważamy zwiększone zainteresowanie inwestowaniem w nieruchomości i poszukiwaniem okazji cenowych – mówi Andrzej Piórecki, prezydent Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.

Jego zdaniem rekordowa sprzedaż lokali na rynku pierwotnym nie jest zagrożeniem dla rynku wtórnego. – Mieszkania z drugiej ręki – wyremontowane i w dobrej lokalizacji – mogą śmiało konkurować z deweloperskimi. Tym bardziej że są dostępne, podczas gdy na większość nieruchomości na rynku pierwotnym trzeba czekać od pół do nawet półtora roku – zwraca uwagę Andrzej Piórecki.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: g.blaszczak@rp.pl

Opinia

Piotr Kijanka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w Grupie Deweloperskiej Geo

Rekordowa sprzedaż nowych mieszkań w Polsce jest społecznym i ekonomicznym fenomenem. Ciekawe jest też to, że sprzedaż rośnie, natomiast ceny ofertowe nowych lokali utrzymują się na podobnym poziomie. Oferta systematycznie jest powiększana, a zainteresowanie kupnem nowych mieszkań nie słabnie.

Niskie stopy procentowe przyczyniły się do wzrostu sprzedaży lokali za gotówkę. To znacznie bardziej opłacalna inwestycja niż lokowanie kapitału w bankach. Do tego w ostatnich kilkunastu latach wykształciła się zamożna grupa osób, które dysponują dużymi oszczędnościami.

Polacy uznali, że zakup lokum to trafny wybór i bezpieczna inwestycja. Z drugiej strony, wielu z nich doszło do wniosku, że najwyższa pora na poprawę warunków zamieszkania. Tę decyzję pomogło im podjąć z pewnością dofinansowanie wkładu własnego w ramach programu „Mieszkanie dla młodych".

Wiele osób zastanawia się, jak długo potrwa jeszcze hossa na rynku mieszkaniowym. Dopłaty z „MdM" na rok 2017 wyczerpały się, a wkrótce znikną także te przeznaczone na rok 2018. Pozostanie jedynie ostatnia pula, która będzie dostępna na początku przyszłego roku.

Czy zakończenie programu może wpłynąć na wyniki sprzedaży deweloperów już w drugim kwartale 2017 roku?

Nie obawiamy się nadchodzących zmian. „MdM" zwiększył popyt, jednak jego zakończenie nie przyczyni się do załamania rynku. Może jedynie wpłynąć na statystyki sprzedaży.

Obecny rok najpewniej przebiegnie pod znakiem wysokiej podaży i zwiększającej się oferty, ale ceny nowych mieszkań wciąż pozostaną stabilne.

To spadek o 1,61 proc. w ujęciu ilościowym w porównaniu z danymi z 2015 r. – wynika z najnowszych analiz Związku Banków Polskich. Spadek niewielki, ale jednak ten trend utrzymuje się kolejny rok. Był on jednym z najsłabszych dla „hipotek" od upadku Lehman Brothers.

– Pomimo historycznie niskich stóp procentowych akcja kredytowa finansowania rynku mieszkaniowego okazała się w 2016 r. słabsza niż rok wcześniej – przyznaje Jacek Furga, prezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji. – Rozwojowi rynku nie sprzyjały m.in. działania rządu. Przyjęta w styczniu 2016 r. ustawa o podatku bankowym skutkowała wzrostem opłat oraz marży kredytu hipotecznego, co przełożyło się na słabszą akcję kredytowania – uważa prezes Furga.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu