Tuż przed Świętami Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów bazując na raporcie po przeglądzie emerytalnym wydał wyrok: II filar w obecnej postaci ostatecznie przestanie istnieć. Propozycje przedstawione przez wicepremiera Morawieckiego przewodniczącego KERM oznaczają, że rząd dokona finalnego demontażu otwartych funduszy emerytalnych. Tym samym zakończy się ich niemal osiemnastoletni okres funkcjonowania.
Pieniądze gromadzone w OFE to nasze własne oszczędności. W funduszach inwestowana byłą część naszej składki emerytalnej. A więc każdy pracujący Polak ma w OFE jakieś zaskórniaki, które w przyszłości miały współfinansować nasze świadczenie emerytalne.
Niestety przez kolejne zmiany (najpierw zmniejszanie składki, a później okrojenie OFE z ponad połowy środków) tych oszczędności jest mniej niż wynikałoby to z początkowego ustawienia systemu.
Niemniej jednak wciąż niemal 16,5 mln członków OFE ma w nich ponad 145 mld zł aktywów, co oznacza niemal 8,9 tys. zł na jednego klienta OFE. Oczywiście to średnia kwota – jedni mają więcej, a inni mniej. Warto się zorientować w swoim Powszechnym Towarzystwie Emerytalnym bądź w ZUS ile dokładnie udało nam się odłożyć pieniędzy,
Według propozycji wicepremiera jedna czwarta tych środków ma trafić do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Pieniądze te posłużą więc zapewne wkrótce na wypłaty bieżących emerytur. Ich wartość zostanie jednak zaksięgowana na naszym subkoncie w ZUS. Średnio będzie to zatem wartość 2217 zł. Ponownie zaznaczamy, że to wartość przeciętnie przypadająca na członka OFE i warto sprawdzić samemu ile tych środków faktycznie mamy, i o ile powiększy się nasze subkonto. Zapis na subkoncie jest o tyle istotny, że w przyszłości będzie on „dorzucany" do naszego wirtualnego kapitału zgromadzonego przez lata w ZUS. To na podstawie tej kwoty wyliczana jest nasza emerytura.