Niedawna decyzja Komisji Nadzoru Finansowego o odebraniu licencji FinCrea TFI i nałożeniu na spółkę 5 mln zł kary daleko wykracza poza działalność tego jednego podmiotu. Stawia bowiem pod znakiem zapytania opłacalność modelu biznesowego polegającego na tym, że TFI „wynajmuje" swoją infrastrukturę (w praktyce użycza licencji) zewnętrznym podmiotom.
FinCrea musiała zakończyć działalność, bo nie dopilnowała jednego z takich podmiotów – Meridian Fund Management. Tymczasem nieingerowanie przez TFI w działalność zewnętrznego zarządzającego jest powszechnie przyjętą praktyką. – Nie można generalizować. W przypadku funduszy inwestujących na rynku kapitałowym TFI będące jedynie ich administratorem często prowadzi nad nim nadzór. Przedstawiciele TFI wchodzą np. w skład komitetu inwestycyjnego funduszu – zastrzega jeden z naszych rozmówców. – Ale co do zasady prawdą jest, że w przypadku inwestycji w aktywa niepubliczne, takie jak wierzytelności, nieruchomości itp., TFI będące administratorem nie wtrąca się zewnętrznemu zarządzającemu w biznes – zgadza się.