Pozostali trzej na czterech badanych także nie noszą przy sobie dużych sum, bo aż 56 proc. deklaruje, że nie ma w portfelu więcej niż kilkadziesiąt złotych. Jedynie 20 proc. badanych to osoby które zwykle noszą 100 zł i więcej - wynika z badania Portfel Polaka 2017 przygotowanego przez Mobile Institute i Izbę Gospodarki Elektronicznej. To dowód dynamicznych zmian jakie w ostatnich latach następują w płatniczych przyzwyczajeniach Polaków. Płatności elektroniczne zaczynają być równie popularne jak gotówkowe.
Zbliżeniowy boom
- Zmiany te zapoczątkowała popularyzacja kart płatniczych. Obecnie mamy w portfelach prawie 38 mln. kart, z czego 34 mln. to karty należące do osób prywatnych. Statystycznie na każdego Polaka w wieku powyżej 13 lat, bo takie osoby mogą je mieć i używać, przypada 1 karta płatnicza – mówi dr Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich. Dodatkowo już 4,5 miliona osób uruchomiło w swojej bankowości elektronicznej system płatności mobilnych Blik (w pierwszej połowie 2017 roku klienci zapłacili w ten sposób 13 milionów razy, można nim płacić w sklepach, wypłacać pieniądze z bankomatów, a także płacić w intrenecie).
Jednak sama popularność kart to za mało, by na dobre pożegnać się z gotówką. Już około roku 2000 liczba kart w Polsce przekroczyła 10 mln, ale wtedy funkcjonowanie bez gotówki nie było jeszcze tak wygodne. Dopiero dekadę później umożliwiała to popularyzacja kart zbliżeniowych. Pierwsze z nich wydano w roku 2008, a obecnie jest ich 29,4 mln (trzy czwarte całości). Wzrost polarności kart zbliżeniowych połączony z jednoczesnym spadkiem kosztów obsługi płatności kartami dla sprzedawców wywołał w ostatnich latach prawdziwy boom na elektroniczne płatności.
Według danych NBP, w pierwszym kwartale tego roku, prawie dwie trzecie wszystkich transakcji kartami to transakcje zbliżeniowe. Przeciętna wartość transakcji zbliżeniowej to obecnie 44 zł, jednak każdy użytkownik takiej karty wie, że zwykle można opłacić w ten sposób nawet rachunki niższe niż 1 zł. Zdaniem ekspertów to właśnie łatwość dokonywania transakcji zbliżeniowych, ich niski koszt dla sprzedawcy, a jednocześnie możliwość płacenia nawet najmniejszych sum, odpowiada w praktyce za wypieranie z naszych portfeli gotówki. Na koniec pierwszego kwartału tego roku w Polsce korzystaliśmy z 563 tys. terminali obsługujących płatności kartami. W ciągu roku ich liczba wzrosła o prawie 18 proc. Co ważne coraz szybciej znikają miejsca, gdzie karty nie były dotychczas akceptowane. Płacić kartą i telefonem można już w pociągach, na placówkach Poczty Polskiej, w ponad 500 urzędach w całym kraju. Wkrótce będzie nią można opłacić mandat u policjantów.