Prawnicy mają zastrzeżenia do formy wsparcia jednego uczestnika rynku medialnego.
Pożyczka opiewa na 800 mln zł i udzielona jest z Funduszu Reprywatyzacji, będzie wypłacana w czterech transzach, a spłata będzie następować w ratach miesięcznych od 2019 r. do końca 2023 r. Zabezpieczeniem spłaty są weksel oraz notarialny akt o poddaniu się egzekucji, ale i tu prawnicy wskazują, że w banku by one nie wystarczyły.
Misja i pieniądze
Potwierdzeniem komercyjnego standardów pożyczki ma być według ministra kultury Piotra Glińskiego analiza warunków pożyczki, tzw. test na prywatnego inwestora i wniosek, że udzielenie pożyczki dla TVP SA przez Skarb Państwa ze środków publicznych nie przysporzy spółce nierynkowych korzyści ekonomicznych, a pożyczkodawca (Skarbu Państwa) spełnił standard prywatnego inwestora.
– Gdyby telewizja była wypłacalna i chciała spełniać rynkowe standardy, to zwróciłaby się, jak inni wydawcy medialni, do prywatnego banku i zaciągnęła komercyjny kredyt – mówi „Rzeczpospolitej" Jerzy Meysztowicz, jeden z kilku posłów Nowoczesnej, którzy zwrócili się do ministra kultury o podanie szczegółów pożyczki.
W odpowiedzi minister podał dane TVP , że obecnie jej płynność nie jest zagrożona, ale jej sytuacja finansowa jest trudna. Pożyczkę zaciągnęła na projekty inwestycyjne (technologiczne) oraz inicjatywy programowe służące pełniejszej realizacji misji publicznej. Niezależnie od finansowania zewnętrznego spółka przeprowadza restrukturyzację.