Sprawa GetBacku zatacza coraz szersze kręgi

Agenci CBA we wtorek dokonali kolejnych zatrzymań w sprawie GetBacku. Prokuratura wysyła jasny sygnał: na tym nie musi się skończyć.

Aktualizacja: 27.06.2018 10:09 Publikacja: 26.06.2018 21:00

Sprawa GetBacku zatacza coraz szersze kręgi

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz

Zatrzymane we wtorek osoby to Katarzyna M., była dyrektor biura zarządu GetBacku, oraz Szczepan D. M., prezes Polskiego Domu Maklerskiego. Katarzyna M. jest podejrzana o niszczenie dokumentów spółki. Jak wskazuje Prokuratura Regionalna w Warszawie, w ten sposób zacierała ona ślady popełnionych przestępstw i pomagała ich sprawcom w uniknięciu odpowiedzialności karnej. Grozi jej za to od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Nawet dziesięć lat więzienia grozi z kolei Szczepanowi D. M., szefowi Polskiego Domu Maklerskiego. Prokuratura zarzuca mu m.in. działanie wspólnie i w porozumieniu z byłym szefem GetBacku, podejrzanym Konradem K., na szkodę windykatora. Na polecenie prokuratury we wtorek doszło do przeszukania m.in. mieszkań oraz miejsc pracy zatrzymanych.

Nie są to pierwsze zatrzymania w sprawie GetBacku. W połowie czerwca CBA zatrzymała Konrada K., byłego prezesa GetBacku, oraz Piotra B., przedstawiciela podmiotu gospodarczego, który współpracował z byłym szefem windykatora. Obaj decyzją sądu trafili na trzy miesiące do aresztu. Konradowi K. prokuratura zarzuca wyprowadzenie ze spółki 23 mln zł, z czego około 15 mln zł miało zostać przez niego przywłaszczone. Piotr B. jest podejrzany o wyrządzenie szkody majątkowej GetBackowi wielkich rozmiarów o łącznej wartości nie mniejszej niż 7 mln zł. Obu grozi do dziesięciu lat więzienia.

Czytaj także: KNF odpiera zarzuty w sprawie GetBacku

„Prowadzone przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie śledztwo dotyczące działalności spółki GetBack jest skomplikowane i wielowątkowe. Intensywne czynności cały czas prowadzone przez prokuratorów mają na celu wszechstronne wyjaśnienie sprawy. W ich wyniku systematycznie ujawniane są nowe okoliczności dotyczące działalności spółki GetBack i współpracujących z nią podmiotów. Sprawa ma charakter rozwojowy. Prokuratura Regionalna w Warszawie nie wyklucza dalszych zatrzymań i zarzutów" – poinformowała prokuratura.

GetBack to nadal najgorętszy temat na rynku. W poniedziałek rada nadzorcza Idea Banku odwołała Dariusza Makosza z funkcji członka zarządu. Jako powód podano utratę zaufania do niego. Jednak pojawiają się głosy, że powodem odwołania był fakt, że Idea Bank był mocno zaangażowany w dystrybucję obligacji GetBacku. Makosz w zarządzie banku zasiadał od stycznia 2013 roku i nadzorował właśnie pion sprzedaży. Po ujawnieniu problemów finansowych GetBacku otrzymaliśmy sporo e-maili od obligatariuszy spółki, skarżących się, że bankierzy Idea Banku oferowali im obligacje windykatora, zapewniając o ich bezpieczeństwie. Niektórzy twierdzili m.in., że bankierzy porównywali obligacje GetBacku do lokat, co mogłoby wskazywać na misselling.

Biuro prasowe Idea Banku, zapytane przez nas o powody odwołania Makosza, nie przedstawiło żadnych wyjaśnień. Powtórzyło tylko, że powodem jest utrata zaufania.

Z kolei sama z funkcji członka zarządu banku zrezygnowała Aneta Skrodzka-Książek, która nadzorowała departamenty compliance (zgodności z regulacjami) oraz ryzyka operacyjnego. Przyczyn nie podano, ale również w tym przypadku pojawiają się głosy, że zadecydowała sprawa GetBacku. Kilka tygodni temu Komisja Nadzoru Finansowego rozpoczęła kontrole w instytucjach zaangażowanych w sprzedaż obligacji GetBacku, dotyczyła ona także Idea Banku. – Sprawa jest wyjaśniana ze wszystkimi podmiotami uczestniczącymi w procesie dystrybucji obligacji, my również, dążąc do pełnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy, współpracujemy z upoważnionymi organami państwa. Wszelkie informacje pozostają dostępne dla upoważnionych instytucji państwowych – komentuje biuro prasowe banku.

Zatrzymane we wtorek osoby to Katarzyna M., była dyrektor biura zarządu GetBacku, oraz Szczepan D. M., prezes Polskiego Domu Maklerskiego. Katarzyna M. jest podejrzana o niszczenie dokumentów spółki. Jak wskazuje Prokuratura Regionalna w Warszawie, w ten sposób zacierała ona ślady popełnionych przestępstw i pomagała ich sprawcom w uniknięciu odpowiedzialności karnej. Grozi jej za to od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie