Tak wynika z orzecznictwa sądów administracyjnych w sprawach opodatkowania kabli w kanalizacjach.
Sprawy, w tym przykładowo rozpatrzona niedawno przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie, dotyczą podatku od nieruchomości od infrastruktury telekomunikacyjnej. Przez lata firmy z tej branży prowadziły z gminami spory, czy obciążona podatkiem od nieruchomości jest wartość budowli – rur i położonych w nich kabli – czy samych rur. Wysokość podatku od budowli gmina może ustalić nawet na 2 proc. ich wartości rocznie, więc była to gra o wysoką stawkę. Sądy administracyjne w tych sporach stanęły po stronie gmin, na co firmy telekomunikacyjne próbowały znaleźć antidotum w postaci rozdzielenia własności kabli i rur.
Skoro opodatkowana jest wartość kabli i kanalizacji jako elementy należącej do jednego podatnika całości techniczno-użytkowej, to same kable opodatkowane być już nie powinny. Sposobem na osiągnięcie tego efektu było przeniesienie własności kanalizacji na inną, z reguły powiązaną firmę i zawarcie z nią umowy leasingu tej infrastruktury.
W sprawie, którą zajmował się WSA, chodziło właśnie o taką umowę. Burmistrz prowadzący postępowanie dotyczące podatku za 2010 r. zawiesił je, uzasadniając, że przed sądem powszechnym toczą się sprawy o ustalenie nieistnienia umowy rozdzielającej własność kabli i kanalizacji kablowej. Umowę taką spółka telekomunikacyjna zawarła ze spółką powiązaną, a prezydent innego miasta stara się przed sądem powszechnym ją zakwestionować.
Ordynacja podatkowa przewiduje zawieszenie postępowania, jeśli rozpatrzenie sprawy i wydanie decyzji jest uzależnione od rozstrzygnięcia zagadnienia wstępnego przez inny organ lub sąd – tłumaczył burmistrz.