Deweloperzy w III kwartale 2017 r. tylko w 7 miastach (i tylko w biurach sprzedaży deweloperów) sprzedali za gotówkę ponad 11 tys. mieszkań – wynika z raportu Narodowego Banku Polskiego. Z szacunków Open Finance, opartych o te dane, wynika, że w IV kwartale za gotówkę deweloperzy mogli sprzedać ponad 14 tysięcy mieszkań, a w całym 2017 roku około 50 tysięcy.

Dane NBP sugerują, że w ostatnim czasie zakupy gotówkowe stanowiły dwie trzecie zawartych transakcji. Reszta to transakcje zawarte z udziałem finansowania kredytowego, ale i w tych przypadkach 10-20 proc. wkładu własnego to niezbędne minimum. To znaczy, że większość pieniędzy, według szacunków Open Finance ponad 70 proc., trafiających na rynek mieszkaniowy to gotówka. Dobrą koniunkturę na rynku odczuli także kredytodawcy, bo w 2017 r., według wstępnych szacunków, sprzedaż nowych hipotek mogła wzrosnąć o co najmniej 10 proc., do 43,5 mld zł (indeks popytu na hipoteki w 2017 r. urósł o 14,2 proc. wobec 2016 r.).

O jakich kwotach zakupów mieszkań za gotówkę mówimy? W III kwartale na nowe mieszkania w największych miastach Polacy wydali prawie 4,3 mld zł. - Mamy więc do czynienia już z czwartym z rzędu kwartałem, w którym skala zakupów gotówkowych przekracza 4 mld zł. Dotychczasowy rekord padł pod koniec ubiegłego roku. Wtedy – przez trzy miesiące Polacy wydali na nowe mieszkania ponad 4,6 miliardów. Jeśli i w 2017 roku ostatni kwartał był ponadprzeciętnie dobry, to może się okazać, że zakupy gotówkowe opiewały na ponad 5 mld zł – szacuje Bartosz Turek, analityk Open Finance. Oznaczałoby to, że w całym 2017 r. gotówkowe zakupy mieszkań w siedmiu największych polskich miastach były warte aż 17,5 mld zł.

Przypomina, że aby pokazać jak duża jest obecnie skala zakupów gotówkowych trzeba cofnąć się o kilka lat. Na przykład w całym 2012 r. do biur sprzedaży deweloperów w 7 polskich miastach trafiło 6,1 mld zł gotówki. Wtedy podstawowa stopa procentowa była na poziomie nawet trzykrotnie wyższym niż dziś (4,75 proc. wobec 1,5 proc. obecnie). W efekcie można było w banku założyć lokatę oprocentowaną nawet na 6-7 proc. w skali roku. Dziś znalezienie oferty na ponad 2-3 proc. nastręcza nie lada problemów. Efekt? Polacy szukają innego sposobu na lokowanie oszczędności i skala zakupów gotówkowych jest trzykrotnie wyższa niż pięć lat temu. Na razie jednak przełożenie większego popytu na wzrost cen jest umiarkowany, bo deweloperzy nadążają z budowami i podaż spotyka się z popytem.