Ranking konkurencyjności globalnych centrów finansowych (GFCI) dwa razy do roku publikuje firma Z/Yen Group. Powstaje on na podstawie sondażu wśród finansistów oraz ponad 100 wskaźników dotyczących m.in. kondycji gospodarki, otoczenia regulacyjnego i podatkowego, jakości infrastruktury oraz poziomu rozwoju sektora finansowego.

Czołówka zestawienia jest od lat praktycznie niezmienna. Liderem jest Londyn, minimalnie wyprzedzając Nowy Jork. Na trzeciej i czwartej pozycji wymieniają się Hongkong i Singapur. W najnowszej, 23. edycji rankingu, przewagę ma pierwszy z tych ośrodków. Dalej są Tokio, Szanghaj i Toronto, a pierwszą dziesiątkę zamykają San Francisco, Sydney i Boston.

Warszawa od kilku lat plasuje się w czwartej lub piątej dziesiątce. Przy tym od roku, czyli do 21. edycji rankingu, jest najwyżej sklasyfikowanym ośrodkiem finansowym Europy Środkowo-Wschodniej. Utrzymuje przewagę nad Wiedniem, który spadł na 64. pozycję, z 42. pół roku temu. Regresu doświadczyły też inne regionalne centra finansowe: Praga osunęła się z 58. na 71. miejsce, Budapeszt zaś znalazł się na 89. pozycji, o 17. oczek niżej, niż przed pół roku. Niewiele wyżej plasuje się Moskwa.

Wygląda więc na to, że na atrakcyjności traci cała Europa Środkowo-Wschodnia. Zyskuje ją z kolei Azja, w szczególności Chiny. W najnowszej edycji zestawienia Z/Yen przed Warszawą tradycyjnie już znalazły się m.in. Bangkok (stolica Tajlandii) oraz Kuala Lumpur (stolica Indonezji), ale dodatkowo też chińskie Guanghzou (na 28. pozycji) i Qingdao (na 33. miejscu), które jeszcze niedawno w ogóle nie były klasyfikowane.

Duże wahania ocen centrów finansowych, zwłaszcza tych spoza ścisłej czołówki rankingu, dowodzą jednak jego metodologicznych słabości. Pisaliśmy o tym w „Parkiecie” w 2014 r.